To siódme zwycięstwo Koszykarskiego Klubu Oleśnica. Dziś w hali OKR Atol Team-Plast pokonał Chrobrego Kłodzko 84:60.
Spotkanie od pięciopunktowego prowadzenia rozpoczęli goście. Na domiar złego szybko dwa faule zarobił Tomasz Gruba, a w kolejnej akcji kłodzczanie trafili za trzy. Dopiero wykorzystany rzut osobisty przez Michała Zakrzewskiego i trójka Gruby spowodowały, że KKO zmniejszyło straty do czterech oczek. W kolejnych akcjach znów nie mylił się Zakrzewski, a swoje punktu dorzucił Dawid Piasecki i na cztery minuty przed końcem tej części gry rywale prowadzili już tylko 12:13. W następnej akcji szybka kontra Piaseckiego dała gospodarzom pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Do końca tej kwarty rywalizacja była bardzo wyrównana a na pierwszą przerwę oba zespoły schodziły remisując 20:20.
Drugą część gry dobrze rozpoczęli gospodarze, a w zasadzie Kajetan Ludwisiak, który najpierw trafił do kosza rywali, a przy okazji był też faulowany. Nie pomylił się też z linii rzutów osobistych. Za chwilę swoje osobiste wykorzystał też Dawid Piasecki. Sprytem pod koszem rywali wykazał się też Marcin Stach i KKO prowadziło 27:24. Punkty rzucali też Janiszewski, Piasecki oraz Gruba i przewaga gospodarzy wzrosła do 9 oczek. Tę kwartę oleśniczanie wygrali 23:13, a na przerwę schodzili prowadząc 43:33.
Drugą część spotkania z animuszem zaczęli goście niwelując straty do pięciu punktów, ale celna trójka Zakrzewskiego, punkty Ludwisiaka i Piaseckiego spowodowały, że KKO znów prowadziło bezpiecznie 50:38. W kolejnych minutach taka sytuacja się nie zmieniała i przewaga gospodarzy cały czas oscylowała w okolicach 12 punktów. Na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty wykorzystane rzuty osobiste kapitana KKO Marcina Stacha spowodowały, że miejscowi prowadzili już 58:43. Po chwili trzy punkty, pierwsze w tym spotkaniu, dorzucił też Szymon Narolski, który nie mylił się z z linii rzutów osobistych i zrobiło się 61:43 W kolejnej akcji przy próbie rzutu zza linii 6 metrów i 75 centymetrów faulowany był Łukasz Horn, ale z trzech prób udanie zakończył tylko jedną. Horn naprawił swój błąd kilkanaście sekund później, kiedy to dokładnym podaniem obsłużył Narolskiego. Tę kwartę gospodarze wygrali 23:10, a w całym spotkaniu prowadzili 66:43.
Ostatnie 10 minut to była już formalność. Goście nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z zespołem Piotra Gliniaka i choć na początku zniwelowali stratę do 19 punktów to jednak ostatecznie i w tej kwarcie ulegli rywalom 18:17, a w całym spotkaniu 84:60.