Wczoraj strażacy i policja próbowali pomóc łabędziowi, który zaplątał się w żyłkę wędkarza łowiącego ryby w stawie przy Kruczej. Na filmiku Wiesława Mazurkiewicza możecie zobaczyć, jak do tego doszło.
Historię tego łabędzie przedstawialiśmy kilkanaście dni temu. To nim opiekuje się starsza pani. Znalazła go poturbowanego, osłabionego a raczej ledwo żywego ze złamaną nogą. Zaniosła do swojej altany na Kruczej, opatrzyła, była u weterynarza, wymieniała wodę w wannie, karmiła a kiedy wydobrzał, wypuściła na wolność – łabędź przeżył.
Wczoraj ptak wpadł po raz kolejny w tarapaty. Podpłynął tak blisko do wędkujących na Kruczej mężczyzn, że jeden z nich…złapał go na wędkę. Ptak zaplątał się w wędkarskie żyłki i to właśnie dlatego na ratunek pospieszyli mu strażacy, policjanci i przechodnie.
– Chyba nic z tego nie będzie – komentowali strażacy, którzy pojawili się na miejscu. – Ptak zerwał żyłkę z wędki i odpłynął daleko od brzegu. Nie jesteśmy w stanie wydostać go z wody za pomocą sieci, ale jesteśmy przekonani, że nic mu nie będzie – mówili.
Po kilkunastu minutach od pierwszej interwencji strażacy podjęli kolejną próbę wyciągnięcia łabędzia z wody. Akcja nad oleśnickim stawem trwała kilkanaście minut. Strażacy próbowali zarzucić sieć i w ten sposób wyciągnąć łabędzia z wody. Ptak podpływał, gdy przy brzegu stali policjanci, odpływał, gdy pojawiali się strażacy z siecią. Łabędzia próbowano też skusić chlebem, ale bezskutecznie. – Widać, że mu ta żyłka przeszkadza, bo skubie nogę, ale pomóc sobie nie da – komentowali oleśniczanie, którzy przyglądali się działaniom służb.
Wczoraj służby nie były w stanie pomóc łabędziowi. Dzisiaj wiadomo, że ptak ma poranioną nogę, ale nadal stroni od ludzi.