Próby to rzecz święta
– Poniedziałek, 19.30 to dla nas świętość – mówi Ewa Purzyńska i dodaje, że w szybkich i pełnych napięcia czasach, praca w zespole to prawdziwa odskocznia. – Wracam do domu z nową, niesamowitą energią – uśmiecha się.Po pierwszym występie grupa zrobiła sobie przerwę tylko na wakacje. Potem ruszyli do pracy. Tańczą, śpiewają, koncertują. Do zespołu wróciło w sumie dwadzieścia osób. Niektórzy wcześniej występowali w szkolnych Bierutowianach, ale nie wszyscy.
– Mamy kilka małżeństw – mówi pani Magdalena. – W niektórych mąż śpiewał w zespole, a żona nawet nie chodziła do naszej szkoły. Teraz oboje występują na scenie. To naprawdę niesamowite. Pani Magda, na którą członkowie zespołu mówią żartobliwie, matka założycielka, przyznaje, że jej byli uczniowie wcale nie zapomnieli szkolnych występów. – Ręce i nogi naprawdę sporo pamiętały – śmieje się emerytowana już dzisiaj nauczycielka, dla której reaktywacja zespołu jest równie ważna jak dla artystów. – W szkole, już innej niż ta przed laty, na zespół już nie było wśród dzieci zapotrzebowania – mówi. – Uczniowie wracają po lekcjach do domów, nie mają jak wrócić na próby. Kiedyś internat sprawiał, że byli na miejscu, więc trafiali do nas i zostawali na cały okres nauki.
Publika zadowolona
Jak na Bierutowian BiS reaguje publiczność? – Pozytywnie, z zaskoczeniem – mówią nasi rozmówcy i opowiadają o ciepłym przyjęciu, z jakim się spotykają.
– Na lekcji języka polskiego u naszej córki w liceum pani profesor pytała uczniów o talenty – opowiada Joanna Michalik. – Wiktoria powiedziała, że kiedyś tańczyła, ale dziś już nie. Wtedy usłyszała, że może powinna wrócić, wziąć przykład z rodziców – opowiada ze śmiechem kobieta. Członkowie grupy przyznają, że spotykają się z pierwszymi dowodami sympatii. – Mamy na przykład niesamowitego fana, Bartka Kuleczkę, który jest na każdym naszym występie, a jeśli mu się to nie udaje, przeprasza. To bardzo miłe – opowiada Ewa Purzyńska. Wszyscy jak jeden mąż przyznają też, że cieszą się z tego, że znaleźli swoją przestrzeń, coś co daje im radość, zachęca do działania innego niż tego na niwie zawodowej. – Każdy z nas ma ustablizowane życie zawodowe, ale w zespole to, kim jesteśmy na co dzień nie ma znaczenia – mówią. – Tutaj nasze role są zupełnie inne i to też daje nam ogromną satysfakcję.
W zespole tańczą
Joanna i Mariusz Michalikowie, Renata i Marek Lisowscy, Anna i Wojciech Korzeniowscy, Kamila i Grzegorz Zmarzły, Małgorzata i Daniel Rusak, Iza i Łukasz Zmarzły, Olek Balawajder, Arek Górski, Katarzyna Betka, Ewa Chorążyczewska-Purzyńska, Anita Wojciechowska, Tomasz Rogoż i Arek Kociołek. Zespół prowadzi Magdalena Lisowska