W oleśnickich placówkach panują dzisiaj prawdziwe pustki. Tylko nieliczni rodzice przyprowadzili dzisiaj swoje dzieci do szkół, przedszkoli i żłobków.
– Otrzymujemy informacje, że rodzice przyjęli zamknięcie placówek ze zrozumieniem – mówi Joanna Szczegodzińska, wicedyrektor Zespołu Oświaty Samorządowej. Dzisiaj wczesnym popołudniem znana będzie konkretna liczba uczniów, którzy wzięli udział w zajęciach edukacyjnych. Już teraz wiadomo jednak, że frekwencja była niska.
– Na zajęciach opiekuńczych pojawiło się dzisiaj jedenaścioro dzieci i to z nimi prowadzone były zajęcia. Były to dzieci młodsze – mówi Wioletta Bilińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3. Podkreśla ona, że od poniedziałku nauczyciele będą prowadzić z uczniami zajęcia online. – Jesteśmy do tego przygotowani. Uczniowie – za pośrednictwem e-dziennika – będą od nas otrzymywać zadania do wykonania – mówi, a zapytana o reakcje rodziców na decyzję o zamknięciu szkół podkreśla, że tylko w jednym przypadku nie było zrozumienia, co do zaistniałej sytuacji.
– Pani była oburzona zamknięciem placówki. Tym, że musi brać urlop i zarobi mniej – relacjonuje. – Pozostali rodzice zapewniają, że to dobre rozwiązanie w obecnej sytuacji.
Kierująca miejskim żłobkiem i Przedszkolem nr 4 Ewa Grab informuje, że spośród 175 dzieci, które obie placówki mają pod opieką dzisiaj pojawiło się tylko 45. – Pozostali już dzisiaj byli w stanie zapewnić opiekę dzieciom – mówi pani dyrektor, przypominając, że od poniedziałku do 25 marca i przedszkole, i żłobek będą zamknięte.