Wraz z ostatnią wizytą przedstawicieli Oleśnicy w niemieckim Warendorfie, pojawiły się pytania o to, gdzie wyjeżdżają przedstawiciele władz miasta. No i oczywiście, ile to kosztuje podatników. Przygotowano porównanie takich wyjazdów z tej i poprzedniej kadencji.
Od grudnia 2018 roku, a więc od początku kadencji do 30 września 2022 roku, burmistrz Jan Bronś był na 138 wyjazdach, w tym na jednym zagranicznym. Z tego tytułu wypłacono mu diety i koszty dojazdu na kwotę bliską 19 tys.zł, z czego delegacja zagraniczna wyniosła 1611 zł.
– Delegacje krajowe odbywały się do różnych miejscowości w Polsce i były związane z pełnieniem funkcji burmistrza – wyjaśnia skarbnik miasta Joanna Jarosiewicz.
W tym samym czasie zastępczyni burmistrza wyjeżdżała służbowo 30 razy, w tym jeden raz za granicę, do Francji. Z tego tytułu Edycie Małys-Niczypor wypłacono 2864 zł (delegacja zagraniczna – 745 zł).
Przewodniczący Rady Miasta Oleśnicy podróżował w tej kadencji trzy raz. Dwa razy za granicę – do Warendorfu i Chrudimia, raz do Jelcza-Laskowic. Za delegację do Niemiec wypłacono mu 230 zł. Za wyjazd do Czech Aleksander Chrzanowski nie pobrał delegacji, a za delegację do Jelcza-Laskowic – 50 zł.
W latach 2014-2018 burmistrz Michał Kołaciński odbył 164 wyjazdy służbowe, w tym sześć zagranicznych. Z tego tytułu wypłacono diety i koszty dojazdu w kwocie 31.187 zł, w tym za delegacje zagraniczne – 9209 zł.
Zastępca Kołacińskiego, Jarosław Sadowski, odbył 96 podróży służbowych, w tym sześć zagranicznych. Z tego tytułu urząd wypłacił mu 13.998 zł (diety i koszty dojazdu, red.), z czego 5229 zł to delegacje zagraniczne.
Przewodniczący rady w poprzedniej kadencji Wiesław Piechówka wyjechał w jedną podróż służbową, do Francji. Jej koszt wyniósł 1394 zł.