Informacje dotyczące niejasnego rozliczania się z zebranych funduszy przez jedną z oleśnickich fundacji docierały do nas od kilku miesięcy. Jeszcze w styczniu prezes Patryk P. zapewniał, że niebawem przedstawi szczegółowe rozliczenie. Teraz nie ma z nim kontaktu, a w mediach społecznościowych zniknęły profile fundacji.
Najpierw do naszej redakcji docierały informacje o nieterminowych rozliczeniach ze zbiórek prowadzonych przez fundację. Mieli się o nie upominać rodzice dzieci, dla których były prowadzone. – Były nieprzyjemne rozmowy, ale ostatecznie pieniądze ze zbiórek i kiermaszów zostały przez prezesa przekazywane – mówił nam jeden z rodziców.
W styczniu do naszej redakcji dotarła informacja dotycząca zbiórki nakrętek. Oleśniczanka, dla której miały być między innymi przekazywane zebrane datki, przyznała, że nigdy nie otrzymała ani złotówki. – Nie upominałam się, choć wiedziałam jak duże jest zaangażowanie osób zbierających dla mnie nakrętki w całym powiecie. Myślałam, że moze są inni, bardziej potrzebujący ode mnie – mówiła w rozmowie z OlesnicaInfo.pl
To wtedy skierowaliśmy do fundacji i jej prezesa Patryka P. pytanie o rozliczenie zbiórki ze sprzedaży nakrętek. – Bardzo proszę o cierpliwość. Niebawem przedstawimy szczegółowe rozliczenie z działalności fundacji w minionym roku – usłyszeliśmy.
To była ostatnia informacja od fundacji, która bardzo aktywnie działała w ostatnich dwóch latach w Oleśnicy i gminie Oleśnica. Później nie udało nam się już skontaktować z prezesem, a z mediów społecznościowych zniknął profil fundacji. Zamiast tego otrzymaliśmy kolejne niepokojące informacje od rodziców, których dzieci wyjechały na turnusy rehabilitacyjne za pieniądze ze zbiórki prowadzonej formalnie przez wspomnianą fundację.
– Jakież było nasze zdziwienie, gdy kilka tygodni po powrocie z turnusu otrzymaliśmy upomnienie, co do płatności – mówiła nam jedna z mam. – Jesteśmy bardzo oburzeni, bo i my, i wiele bliskich nam osób włożyły w organizację zbiórki dużo pracy. Nie brakowało osób, które nam pomogły. Uzbieraliśmy kwotę, która pozwoliła naszym dzieciom na wyjazd, a teraz pozostał ogromny niesmak i żal. No i niezapłacone rachunki.
Prezes fundacji, jak wynika z naszych informacji, przebywa poza Polską. Sprawa nieopłaconych turnusów trafiła na policję.
Sprawa wymaga pilnego wyjaśnienia. Po pierwsze po to, by pieniądze zebrane podczas zbiórki a przeznaczone dla chorych dzieci, jak najszybciej trafiły do ośrodka, w którym przebywały one na rehabilitacji. Po drugie po to, by nie zaprzepaścić wielkiej chęci pomagania, której nie można odmówić mieszkańcom Oleśnicy i okolic. Także po to, by metalowe serca, które tak licznie ustawiano w naszej okolicy, nadal były zapełniane, a dochód z nich trafiał do potrzebujących.