– Pojawiliśmy się na miejscu, ale okazało się, że jest już za późno. Osoba, do której zostaliśmy wezwani już nie żyła – mówi Marcin Purzyński, oficer prasowy powiatowej straży pożarnej.
Strażaków wezwano na interwencję, bo na terenie Oleśnicy nie było dostępnej karetki pogotowia.