Krzysztof Golubiewski jest członkiem zarządu PKP. To on odpowiedział na zaproszenie radnego Marka Kamaszyły i dwukrotnie pojawił się w Oleśnicy. Kilka tygodni temu, by rozmawiać o przekazaniu dworca miastu. Dzisiaj, by przekonać się, jak podróżuje się pociągiem repatriantów.
Kiedyś bankowiec, dzisiaj jeden z najważniejszych ludzi w PKP Nieruchomości. I z pewnością pierwszy człowiek z kolei, który na poważnie podjął dyskusję z władzami Oleśnicy na temat przyszłości dworca PKP. Dzisiaj Krzysztof Golubiewski przyjechał do Oleśnicy, by przekonać się, jak podróżuje się pociągiem repatriantów i jak bardzo oleśniczanom zależy na odnowionym dworcu, którego nie musieliby się wstydzić. – Prace związane z przekazaniem obiektu miastu toczą się w dobrym tempie – mówi prezes. – Plan jest taki, by do czerwca dopiąć najważniejsze sprawy. Później przystąpimy do spraw formalnych z aktem notarialnym włącznie.
Golubiewski jest przekonany, że to najlepsze rozwiązanie dla oleśnickiego obiektu. – Waszego dworca nie ma na liście tych, które kolej ma wyremontować do 2023 roku – mówi dzisiaj w rozmowie z OleśnicaInfo.pl – Na Dolnym Śląsku PKP robi naprawdę dużo i być może w nowym rozdaniu, po 2023 roku, wasz dworzec trafiłby do puli przeznaczonej do modernizacji, ale nie ma co do tego żadnej pewności, a czas z pewnością nie działa na korzyść kolejowych budynków w Oleśnicy.
W Polsce nie brakuje przykładów samorządów, które przejmują obiekty od PKP i same je remontują. – Dworce kiedyś i dziś to dwie zupełnie różne rzeczywistości – mówi Golubiewski. – Kiedyś pasażer spędzał na dworcu, nawet w takiej miejscowości jak Oleśnica, wiele godzin w oczekiwaniu na pociąg. Dzisiaj kupujemy bilet w internecie, a dworzec jest tylko miejscem przejściowym, dlatego zagospodarowanie jego powierzchni, czy to komercyjnie, czy na potrzeby samorządu to coraz częstsze rozwiązania.
Golubiewski podaje przykład Torunia. Tam władze miasta też przejęły dworzec od PKP. W Krakowie na terenie dworca funkcjonuje jedna z największych miejskich bibliotek. – Ożywienie tego miejsca takimi właśnie działaniami to dobre rozwiązanie. Rozwiązanie gwarantujące, że dworzec będzie żył, że będą na nim ludzie – mówi prezes, który podkreśla, że miasto – już po przejęciu obiektu – będzie mogło się starać o pieniądze unijne na rewitalizację.
Golubiewski nie ma co tego wątpliwości i wspomina pierwsze spotkanie z Markiem Kamaszyłą. – Pojawił się u mnie w Warszawie ze zdjęciem przedwojennego dworca w Oleśnicy, które zresztą wisi w moim gabinecie od tamtej pory – uśmiecha się. – Pan Marek przekonał mnie, że powinniśmy usiąść wspólnie do rozmów o dworcu. Teraz zapewniał, że pociąg repatriantów to wyjątkowa inicjatywa. I miał rację. Jestem pod dużym wrażeniem i bardzo cieszę się, że są ludzie, którym leży na sercu historia, także kolei.
Prezes PKP jest też pod dużym wrażeniem Oleśnicy. – Jestem u was już kolejny raz i bardzo mi się podoba. Oleśnica to bez wątpienia świetnie rozwijające się i perspektywiczne miasto. Wyremontowany dworzec świetnie się będzie w wasze miasto wpisywał. Głęboko wierzę w to, że dzięki wspólnym działaniom uda się przywrócić rangę połączeniom kolejowym z i do Oleśnicy – podkreśla.