Ponad sto osób ustawiło się w kolejce do CSAiT przy ul. Krzywoustego. Oleśnickie studio przeżywało prawdziwe oblężenia, a wszystko za sprawą akcji pomocy Tosi Wiśniewskiej.
Tatuaż-serduszko za wrzut do puszki dla Tosi. Taką akcję tydzień temu wymyślili i ogłosili tatuażyści z oleśnickiego studia CSAiT. Akcji, która, jak okazało się dzisiaj, spotkała się z ogromnym odzewem. Od godziny 10 przed lokalem, gdzie mieści się studio Michała i Anny Głowackich, ustawiała się kolejka. O 13 sięgała ona już wejścia do sąsiadującego ze studiem budynku przedszkola. Stało w niej na pewno ponad sto osób.
– Przyszliśmy tu dla Tosi. Chcemy w ten sposób pomóc – to najczęściej słyszeliśmy od osób stojących w kolejce. Niektórzy przyszli wykonać kolejny tatuaż, inni pierwszy. – Gdyby nie ta akcja pewnie bym się nie zdecydowała – mówiła pani Marta.
Nasza rozmówczyni przyszła do studia CSAiT wraz z trzema koleżankami. Marta, Gosia, Marta i Ewelina wykonały sobie ten sam wzór serduszka, w tym samym miejscu. – Nic nie bolało – uśmiechały się. – Każda z nas urodziła dzieci, więc tatuaż nam niestraszny.
Ola i Martyna też w ten sposób chcą wesprzeć Tosię. Są przyjaciółkami i one również serduszka wykonały w tym samym miejscu – na żebrach. – Troszkę tremy było, ale warto było – mówiły zadowolone.
Dzisiaj na wszystkich chętnych czekało czterech tatuażystów. Wspomniani już Ania i Michał Głowaccy, Kaja Nekarya Wójcik oraz gościnnie Przemek Jonek z Twardogóry. – Spodziewaliśmy się ogromnego zainteresowania, bo po ogłoszeniu, że ruszamy z taką akcją dla Tosi odzew był ogromny. Stąd zaproszenie dla kolegi z Twardogóry i prośba o wsparcie -powiedział Michał Harry Głowacki.
Sprawy organizacyjne wziął dzisiaj na siebie Grzesiek Potok Potocki. Pilnował formalności (podpisanych zgód i danych) i tego, by do puszki trafiały datki dla Tosi. Po podliczeniu zbiórki podamy informację ile dzisiaj do niej wrzucono.