Zakończyła się kolejna odsłona akcji charytatywnej dla Antosia Kubicza. Zaprzyjaźnieni z chłopcem chorującym na TAR Robert Karbowniczak i Michał Dardziński przemierzyli konno trasę z Helu do Grzybowa. Wczoraj dotarli do celu.
– Bywało ciężko – pogoda przez pierwsze dni rajdu nas nie oszczędzała, wiele godzin w siodle, ogromna liczba kilometrów do pokonania, nieznane tereny, to tylko kilka aspektów które utrudniały, a nie wspomagały nasza wyprawę – relacjonują panowie, podkreślając jednak to, ile dobrego spotkało ich w trasie. – Przede wszystkim fantastycznych gospodarzy i ludzi dobrego serca, którzy nieba uchylali koniom i nam, dbali, abyśmy nabrali sił przez noc i mieli co jeść w ciągu dnia – mówią Robert i Michał. – Dziękujemy wszystkim, którzy kibicowali nam po trasie! I nie tylko! Nie byłoby tego całego zamieszania, gdyby nie nasze odważne i dzielne wierzchowce – Sakron i Maximus, które miały co nieść, a mimo tego podołały! Wygraliśmy 5 – dniową potyczkę o zdrowie Antosia, ale przed nami jeszcze ostatnia prosta – podkreślają. – To jeszcze nie koniec zbiórki. Dziękujemy wszystkim Wam, którzy nas obserwują, pomagają, wpłacają swój grosik oraz wszystkim, którzy pomagają w dotarciu do coraz większej ilości osób. Z takim wsparciem, podołamy – pamiętajcie, że dobro dawane innym, wraca do nas ze zdwojoną siłą.