Z Oleśnicą pan Edward był związany od 1946 roku. To tutaj, zaraz po wojnie, ukończył liceum, tutaj rozpoczął swoją zawodową drogę, tutaj założył rodzinę. Wreszcie tu realizował swoją fotograficzną pasję, za którą ceniły go kolejne pokolenia oleśniczan. Dzisiaj mija pierwsza rocznica jego śmierci.
Od 1956 roku przez 33 lata pan Edward pracował w Młodzieżowym Domu Kultury jako instruktor fotografii. Od lat siedemdziesiątych XX wieku współpracował z Działem Dokumentacji Życia Społecznego. W tym czasie wykonał ponad 3 tysiące zdjęć zarchiwizowanych w Oleśnickiej Bibliotece Publicznej. Niewielka część fotografii została właśnie zdigitalizowana i przygotowana do udostępnienia w Oleśnickiej Bibliotece Cyfrowej.
Jak rozpoczęła się jego przygoda z fotografią? – To było zaraz po wojnie – mówił trzy lata temu na spotkaniu poświęconemu swojej działalności. – Nie było żadnych książek czy kółek fotograficznych. Ale mój kolega Franciszek Zarówny interesował się fotografią i miał pierwszy miechowy aparat. Zdjęcia wywoływało się wtedy w głębokich kuchennych talerzach – uśmiechał się. – Tak zaczęła się ta „choroba”. Franciszek z niej wyszedł, a ja się nie wyleczyłem.
Jak trafił do Młodzieżowego Domu Kultury? – Szukałem dodatkowego zajęcia. Pensja nauczycielska wystarczała na 1/4 tego co było potrzebne – opowiadał, podkreślając jak wielkim problemem było w tamtych latach zdobycie sprzętu i materiałów fotograficznych. – Na utrwalacz czekało się tygodniami. Ratował mnie śp. pan Gorczyca, który czasem też musiał dać łapówkę, żeby go kupić – mówił pan Edward, który przez lata pracy w kole fotograficznym zaszczepił swoją pasją dziesiątki oleśniczan.