Pierwsze zwycięstwo w grupie mistrzowskiej odnieśli koszykarze Team-Plastu KK Oleśnica. Choć o wygraną wcale nie było łatwo.
W dzisiejszym spotkaniu zespół poprowadził Marcin Stach, który pod nieobecność trenera Piotra Gliniaka kierował oleśnicką drużyną z ławki. Początek był obiecujący, bo po kilku minutach oleśniczanie wysoko prowadzili z Górnikiem 8:0. Jednak z upływem czasu gra coraz bardziej stawała się wyrównana. Pierwszą kwartę zespoły zakończyły remisem 24:24.
Niestety początek kolejnych dziesięciu minut był fatalny w wykonaniu gospodarzy. Błędne decyzje pod koszem rywali, mnóstwo strat spowodowały, że goście wyszli na 6-punktowe prowadzenie. W pierwszych 4 minutach jedyne punkty, jakie zdobyli oleśniczanie to te po dwóch rzutach osobistych Szymona Narolskiego. Ten sam zawodnik punktował w kolejnej akcji, ale to było zdecydowanie za mało, by myśleć o korzystnym wyniku. A wałbrzyszanie konsekwentnie, choć bez jakiegoś błysku, kontratakowali. Na 2 minuty przed końcem drugiej kwarty Górnicy prowadzili 31:40. Dopiero wtedy trafienie Dawida Piaseckiego, a za chwilę akcja 2+1 Tomasza Gruby spowodowały, że KKO zmniejszyło straty do 6 oczek (36:42).
Po przerwie, z wiarą na korzystny wynik, rozpoczęli gospodarze. Najpierw rzut Szymona Olasińskiego, a za chwilę świetna kontra Gruby i rzut za trzy punkty Horna spowodowały, że stan rywalizacji się wyrównał. Niestety za trzy zaczęli też trafiać rywale. Wystarczyła minuta a na tablicy było 49:56. Pod koniec tej części gry parkiet za pięć przewinień musiał opuścić jeden z najlepszych strzelców zespołu z Wałbrzycha Marcin Jeziorowski. Jak się później okazało było to duże osłabienie gości.
Do remisu znów doprowadził Horn, a Kajetan Ludwisiak wyprowadził KKO na prowadzenie. Niestety w kontrze skuteczni byli też wałbrzyszanie i przed ostatnimi 10 minutami znów mieliśmy remis 65:65.
Czwartą kwartę znów lepiej rozpoczęli oleśniczanie. Doskonale zza linii 6 metrów spisywał się Horn. Swoje dorzucił Olasiński i Gruba i na na 7 minut przed końcem spotkania KKO prowadziło w hali Atola 74:68. Swoją wartość pokazał też Dawid Piasecki który trzykrotnie z rzędu trafił do kosza rywali powiększając przewagę do 11 oczek. I kiedy wydawało się, że spotkanie jest już pod kontrolą gospodarzy do głosu zaczęli znowu dochodzić rywale. Na minutę przed końcem różnica wynosiła zaledwie 5 punktów. W kolejnych akcjach skuteczni znów byli Górnicy. Najpierw wykorzystali rzut osobisty, a za trafili za trzy. Na trzy sekundy przed końcem przewaga wynosiła już tylko 2 punkty, ale zwycięstwa oleśniczanie nie dali sobie już wyrwać.