Ze skrzydłowym Koszykarskiego Klubu w Oleśnicy, rozmawialiśmy o atmosferze wokół koszykówki w naszym mieście, kibicach, organizacji, a przede wszystkim o solidnym sezonie oleśnickich koszykarzy, który właśnie obserwujemy na parkietach 2. ligi.
Patrząc na nasze miejsce w tabeli na pewno nie możemy mówić, że jest źle, wręcz przeciwnie. Jesteśmy zadowoleni z pozycji, którą aktualnie posiadamy, ale do końca sezonu zasadniczego jeszcze sporo wymagających spotkań przed nami i nie możemy tracić koncentracji i za bardzo wybiegać w przyszłość. W każdym sporcie liczy się kolejny przeciwnik, a nie wybieganie myślami w przód. Czy jest to maksimum to nie wiem – jeśli ktoś by przed sezonem powiedział nam, że będziemy na 4. miejscu po 21. kolejkach to myślę, że bralibyśmy to wszyscy w ciemno, niemniej jednak jesteśmy w naturze sportowcami i chcemy wygrywać każdy mecz i apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak samo jest w tym przypadku, ale z pokorą i zimna głową musimy skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu. A na podsumowanie sezonu jeszcze przyjdzie czas i ocenianie czy było to nasze maksimum.
Czy jest to przełomowy sezon dla Koszykarskiego Klubu Oleśnica? Pod względem organizacyjnym na pewno nie, wszystko od paru lat jest idealnie ułożone za sprawą Marcina Stacha, Maćka Stępnia i wszystkich osób, które pracują na rzecz klubu. Na pewno ten sezon jest przełomowy dla naszej psychiki. Po wcześniejszych 2 latach spędzonych w 2 lidze, za każdym razem brakowało nam niewiele, by wypełnić postawiony przed sezonem plan minimum, czyli awans do play offów. W tym roku w końcu zaczęliśmy wygrywać seriami spotkania i udowadniać sobie, że to przeciwnicy powinni nas się obawiać, a nie my ich. Nasza mentalność uległa zmianie i to jest na pewno przełomowy moment dla mnie jak i całej drużyny.
Noszenie opaski kapitańskiej to ogromny zaszczyt, z którego za każdym razem staram się wywiązywać. Nie mniej jednak to też duża przyjemność zwłaszcza mając tak doświadczonych zawodników w drużynie jak Jarosław Bartkowiak czy Bartłomiej Rodak, którzy zawsze też wspierają drużynę swoimi radami. Jestem bardzo wdzięczny za to, że mogę być kapitanem tej ekipy, a radzenie sobie z jej ciężarem to czysta przyjemność (śmiech) i to głównie zasługa moich kolegów z drużyny.
Na pewno ważnym ogniwem dołożonym do naszej talii jest Jarosław Bartkowiak. Zawodnik o niebywałym doświadczeniu, który koszykówkę ma we krwi. W kluczowych i ciężkich momentach po prostu możemy mu podać i wiemy, że on coś wyczaruje na naszą korzyść. Kolejnym elementem, który zadziałał in plus w tym sezonie jest swoboda, którą dał nam trener, bardziej polegamy na swoim czytaniu gry i wykorzystywaniu przewag, niż szablonowo gramy zagrywki. W dalszym ciągu musimy pracować nad jak najlepszą komunikacją na boisku i obronie zespołowej. Kończąc już odpowiedź na to pytanie na pewno kluczowe będzie utrzymać koncentrację do końca sezonu, żeby się nie podpalać i nie osiadać na laurach oraz to, żeby kontuzje nas omijały.
Naszym celem przed sezonem był awans do fazy playoff i nadal nic się nie zmienia. Dalej walczymy do końca sezonu o jak najlepszy bilans i na tym się skupiamy. Na kogo wypadniemy na tego wypadniemy. Nie myślimy o tym, na to przyjdzie jeszcze czas.
– Tak oleśniccy kibice są wspaniali! Pragnę tutaj też podkreślić, że często rozmawiam z zawodnikami z innych drużyn i oni zawsze podkreślają, że nasi kibice bardzo licznie przychodzą na nasze mecze i żywiołowo nas wspierają! Jestem za to ogromnie wdzięczny i zdecydowanie bardziej nas to napędza, kiedy gramy przy prawie pełnych trybunach. Nie ukrywam, iż jest to zaszczyt móc im sprawiać radość! Jeśli mógłbym mieć jakiekolwiek przesłanie do kibiców to, żeby nie przestawali nas wspierać i w dalszym ciągu tak licznie przybywali na nasze spotkania, a my zrobimy na boisku wszystko, żeby mieli z nas jak najwięcej pociechy! Mam nadzieję, że wszystko co najlepsze w tym sezonie to jeszcze przed nami!!