Z Marcinem Stachem, prezesem i trenerem Wrapmanii KK Oleśnica, rozmawiamy o fatalnym starcie zespołu, atmosferze jaka panuje w klubie, oraz powodach tego stanu rzeczy. Zapraszamy do lektury!
Marcin Stach – Po historycznym sezonie 2023/2024, w którym klub po raz pierwszy cieszył się z awansu do play-off, oczekiwania kibiców i nasze na kolejny sezon były z pewnością wysokie. Niestety, początek obecnych rozgrywek okazał się bardzo trudny, czego dowodem jest bilans 1-8 po 9. kolejkach. Taki start z pewnością nie był przewidywany ani przez kibiców, ani przez sam klub. Mimo to, sezon jest jeszcze długi i mamy nadzieję, że drużyna zdoła się odbudować i poprawić swoje wyniki w nadchodzących meczach.
– Tegoroczny okres przygotowawczy był bardzo nieprzewidywalny. Wiedzieliśmy, że na początek sezonu nie załapie się Jarosław Bartkowiak, ale plaga kontuzji zawodników, którzy budowali trzon zespołu w ostatnich latach mocno nas zaskoczyła. Z gry wypadli Piasecki, Horn, Kwiatkowski w międzyczasie urazy leczyli Wiśniewski, Zakrzewski i Gniewek. W pewnym momencie treningi i sparingi były grane sześcioma zawodnikami z czego czterech to były nowe nabytki zespołu. Czy cała winę należy zrzucić na kontuzje? Myślę, że za 80% procent obecnego stanu zespołu odpowiada właśnie ten czynnik. Dodatkowo część zawodników nie jest w optymalnej formie z czego zdają sobie dobrze sprawę. Finale jako trener biorę całą odpowiedzialność za wyniki na siebie. Odejście dwóch bardzo ważnych zawodników – Kacpra Kuty i Szymona Narolskiego- też odciska swoje piętno na zespole. Widać to bardzo w sferze obrony oraz fazie przejścia z obrony do ataku.
– W tym roku poziom rozgrywek jest szczególnie wyrównany. Grupę, można podzielić na zespoły doświadczone (Prudnik, Zgorzelec, Pleszew, Leszno) oraz młodzieżowe (WKK, WKS, Enea Poznań, Zastal Zielona Góra). Każdy z zespołów jest chętny, żeby znaleźć się na finiszu rozgrywek w Top 8.
– W dalszym ciągu urazy leczą Bartkowiak oraz Horn. Z uwagi na złożoność kontuzji możliwe, że w tym sezonie nie zobaczymy już Kacpra Kwiatkowskiego. Reszta urazów nie eliminuje poszczególnych zawodników z treningów.
– Ważne jest docenianie i nagradzanie osiągnięć, nawet tych najmniejszych, aby każdy czuł się zauważony i doceniony. W ostatnich dniach dużo rozmawiamy, wspólnie analizujemy naszą grę i funkcjonowanie w zespole. Ciężko jest budować morale nie odnosząc zwycięstw, a obecna sytuacja nie działa korzystanie na mental zawodników. Porażki są częścią gry i tylko od nas zależy jak na nie zareagujemy.
– Jeśli będą transfery to na pewno zdecydujemy się na zawodników, którzy podniosą poziom kadry. Monitorujemy rynek, ale na ten moment nie widzę zawodników, którzy są w stanie realnie wpłynąć na zespół. Przed sezonem byliśmy bardzo blisko dużego wzmocnienia na kluczowej pozycji. Finalnie zostały ustalone warunki finansowe oraz zakres współpracy z zawodnikiem, jednak do transferu nie doszło czego bardzo żałuje. Kadra została zbudowana z myślą o walkę o Top 8. Wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, że zdrowy Jarosław Bartkowiak, Dawid Piasecki i Łukasz Horn są kluczowi do funkcjonowania drużyny na określonym poziomie.
– Ogromne. Brak gry we własnej hali to duże wyzwanie, ale nie mamy na co narzekać patrząc na to co stało się z zapleczem sportowym drużyn z Kłodzka i Prudnika(katastrofa powodzi przyp.red.). Do tego Oleśnica nie ma drugiej certyfikowanej hali na rozgrywki PZKOSZ. W listopadzie Atol z uwagi na różne imprezy odwołał prawie 3 tygodnie najmów, co doprowadziło do dużego zamieszania.
– Jestem świadomy, że nasze wyniki w bieżących rozgrywkach są niesatysfakcjonujące i odbiegają od standardów, jakie sobie wyznaczyliśmy. Pragnę zapewnić, że dokładam wszelkich starań, aby poprawić sytuację i przywrócić drużynie odpowiednią jakość. Chcę podkreślić, że całą odpowiedzialność za wyniki zespołu oraz budowę składu ponoszę ja jako trener. Kibiców proszę o zrozumienie i cierpliwość w tych trudnych chwilach. Wierzę, że nasze wysiłki przyniosą oczekiwane rezultaty, a nasz zespół powróci do formy, której oczekują nasi kibice. Jeden z naszych wiernych fanów trafnie diagnozował problemy na naszym fanpage, oczywiście nie ze wszystkim mogę się w pełnić zgodzić. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wsparciem od wielu osób, które nawet na ulicy potrafią mnie zaczepić i poruszać sytuacje zespołu w tym sezonie.