Podejmują wyzwanie, by wesprzeć potrzebującego, małego chłopca. Konno pokonają dystans 450 km. Oleśnicki przedsiębiorca Robert Karbowniczak opowiedział nam o tej niezwykłej akcji.
Chcą poświęcić na swój wyczyn maksymalnie 14 dni. – Wyruszymy we wrześniu z Robertówki, mojej stajni w Smolnej, a do pokonania będziemy mieć dystans 450 kilometrów – mówi Robert Karbowniczak, oleśnicki przedsiębiorca. W przemierzeniu trasy nad Bałtyk towarzyszyć mu będzie Michał Dardziński, wcześniej strażnik miejski, a obecnie wrocławski policjant.
Najdłuższy odcinek, 57-kilometrowy pokonają do Milicza. – Kolejne odcinki całej trasy będą już krótsze. Bez wątpienia jednak przed nami duży wysiłek i wyzwanie – mówi pan Robert, zdradzając, skąd powód takiej decyzji i jaki cel przyświeca akcji. – Chcemy pomóc 14-miesięcznemu Antosiowi Kubiczowi. Chłopiec urodził się z zespołem TAR oraz zaburzeniami hematologicznymi.
Czym charakteryzuje się ta choroba? Okazuje się, że obie rączki Antosia w życiu płodowym nie rozwinęły się w normalny sposób, tzn. jego kości strzałkowe nie zostały wykształcone i dłonie znajdują się obecnie na wysokości łokci. – Istnieje możliwość, by Antoś, podobnie jak inne dzieci miał normalnie wyglądające rączki – mówi pan Robert. – Sposobem jest poddanie bardzo skomplikowanej i kosztownej operacji przez amerykańskiego specjalistę dr. Paleya, autora słynnej na świecie metody wydłużania kości.
Ratunkiem dla chłopca jest rekonstrukcja kości, a potem jej powolne wydłużanie. Terapia nie boli, ale trwa latami i jest bardzo droga. Sama wizyta doktora to koszt 4 tys. zł, natomiast koszt zabiegu operacyjnego oszacowano na około 100 tys. zł. I właśnie z myślą o pomocy dla Antosia Robert Karbowniczak zdecydował się na konną podróż nad morze.
– Zwróciłem się do kontrahentów, z którymi na co dzień współpracuję z prośbą o wsparcie Antosia – mówi. – W zamian za umieszczenie ich logotypów na koszulkach, w których będziemy się pojawiać na trasie i materiałach promocyjnych, wsparli oni finansowo chłopca. Do nas należy druga część zadania, czyli przemierzenie Polski na koniach i dotarcie nad Bałtyk.
Pan Robert przyznaje, że blisko dwutygodniowa podróż konno wymaga fizycznego przygotowania. – Przygotowuję do niej od wielu tygodni. Bez regularnych ćwiczeń na pewno nie byłoby to możliwe – mówi. – Każdego dnia podróży spędzimy na koniach około sześciu godzin, później czeka nas 4-5 godzin odpoczynku. Jest potrzebny do regeneracji i naszej, i zwierząt. – Mamy już ułożoną trasę. Będziemy pokonywać dystans szlakami końskimi, leśnymi duktami wygodnymi dla koni – mówi Robert Karbowniczak.