Burmistrz Bierutowa Piotr Sawicki poinformował o przyjęciu pierwszej dawki szczepionki przeciwko covid-19.
– Ja już po pierwszej dawce. Nie namawiam, nie narzucam, wiem, że niewielu jest wśród nas takich, którzy nie mają wątpliwości – poinformował. – Ja też je mam, ale…Po rozważeniu wszystkich dostępnych mi WIARYGODNYCH informacji za i przeciw uznałem, że nie tylko warto to zrobić ale wręcz powinienem to zrobić ponieważ:
1. Wierzę nauce i faktom, a nie tym, którzy mówią, że to coś przeciwko człowiekowi. Szczepionki to wielkie osiągnięcie cywilizacji. Ludzkość już od ponad 100 lat używa szczepionek jako przeciwdziałanie wielu chorobom, które w przeszłości dziesiątkowały całe narody a dziś nikt już na nie nie choruje. Zasada ich działania jest zawsze podobna, a my wraz z rozwojem nauki dysponujemy przecież coraz bezpieczniejszymi technologiami ich przygotowania i produkcji.
2. Nie musi być czymś nadzwyczajnym czas przygotowania szczepionki. Koronawirusy nauka zna od dawna, a wirusy typu SARS są badane od prawie 20 lat i od dawna trwały prace nad wynalezieniem szczepionki. Gdy SARS COv-2 sparaliżował cały świat prace te znacząco przyspieszyły, ponieważ zaangażowano niespotykane dotąd siły i środki aby szczepionka się pojawiła i stała się masowo dostępna. Wykorzystano jednak poprzednie doświadczenia i badania i w efekcie mamy triumf nauki, który daje nadzieję, że w przyszłości ludzkość będzie potrafiła szybko poradzić sobie z podobnymi sytuacjami.
3. Szczepionki przeciw SARS Cov2 rzeczywiście działają. Nawet jeśli występują przypadki indywidualnej nieskuteczności preparatu, to są już potwierdzone masowymi obserwacjami badania, że w wyszczepionych populacjach skutek jest właściwy i epidemia jest widocznie opanowywana.
4. Korzyści przewyższają ryzyko. Jest czymś oczywistym, że skutki uboczne ma każdy preparat medyczny. Nawet w ulotce zwykłego Apapu podaje się, że bardzo rzadko mogą po jego podaniu wystąpić stany zagrażające życiu. W badaniach klinicznych oznacza się jednak zawsze ryzyko ich wystąpienia i zazwyczaj jest to ryzyko znikome, a na pewno zawsze znacząco niższe od korzyści działania leczniczego.
5. Chronię w ten sposób siebie i bliskich. Zbyt wielu ludzi w moim otoczeniu przeszło tę chorobę ciężko lub przegrało z nią walkę by lekceważyć ryzyko. Ja decyduję o sobie, ale moja nieostrożność mogłaby narazić innych na trudne do przewidzenia konsekwencje. Ciężko byłoby mi poradzić sobie z taką świadomością.
6. Dokładam cegiełkę do globalnej walki z pandemią. Sukces w walce z epidemiami za pomocą szczepień nie bierze się z faktu, że poszczególni ludzie są bezpieczni, ale z faktu ich masowości, bo tylko wtedy patogen przestaje krążyć i co najgorsze mutować, a z czasem zanika albo staje się niegroźny dla organizmu.
7. Przeciwdziałam osłabieniu gospodarki i niewydolności służby zdrowia. Każdy niezaszczepiony ryzykuje osobiście zakażenie lub ciężki przebieg choroby, ale równocześnie bardzo zwiększa potencjalne ryzyko kolejnej ogromnej fali zakażeń i związanych z nią konsekwencji dla całego społeczeństwa, czyli lockdownów oraz przepełnienia szpitali i skierowaniu całej mocy na leczenie wyłącznie Covid. Nadmiarowe zgony z ostatnich miesięcy pokazują jak ogromny jest to koszt dla zdrowia publicznego.
8. I tak to nieuniknione. Zbyt wiele leży dziś na szali, aby świat pozwolił sobie na dowolność w tym temacie. Prędzej czy później, za pomocą zachęt lub potencjalnych sankcji, i tak spowoduje się, że większość z nas będzie musiała wziąć odpowiedzialność za możliwość powrotu do normalnego życia dla nas wszystkich. Reasumując: CHCĘ PO PROSTU, ABY TO JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁO. ŻEBYŚMY BYLI BEZPIECZNI I ZNÓW ŻYLI NORMALNIE.