Nie żyje Henryk Bernacki, wieloletni wiceburmistrz Oleśnicy
W oleśnickim szpitalu zmarł Henryk Bernacki, wieloletni wiceburmistrz Oleśnicy, radny tej kadencji. Miał 68 lat.
Henryk Bernacki od kilku lat zmagał się z poważną chorobą. Mimo tego jesienią ubiegłego roku, po czteroletniej przerwie, zdecydował się na start w wyborach do Rady Miasta Oleśnicy i zdobył mandat. Zrezygnował z niego we wrześniu.
Był wieloletnim zastępcą burmistrza Jana Bronsia i jego bliskim współpracownikiem, wieloletnim działaczem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, szefem w CKiW OHP w Oleśnicy, nauczycielem.
WSPOMNIENIE
O swoich zmaganiach z chorobą opowiadał nam kilka lat temu. – Wciąż trwa zamieszanie wokół oleśnickiego szpitala. Podkreślam “wokół” a nie w samym szpitalu, bo tam trwa ciężka, codzienna praca wielu lekarzy, pielęgniarek i obsługi – mówił w rozmowie ze mną Henryk Bernacki. – To zamieszanie spowodowane przez lokalnych polityków psuje opinię szpitala i jest absolutnie niesprawiedliwe w stosunku do załogi.
Henryk Bernacki podkreślał, że pracujący w Powiatowym Zespole Szpitali lekarze i pielęgniarki to wysokiej klasy fachowcy o czym m.in. świadczy coraz większa ilość pacjentów z całego regionu. – Byłem ich pacjentem przez ponad cztery miesiące i to oni uratowali mi życie, co upoważnia mnie do wydania takiej opinii – mówił nasz rozmówca. – Mimo problemów finansowych szpitala nie zauważyłem, aby oszczędzano na pacjencie.
Mimo swojej walki z chorobą był bacznym obserwatorem życia politycznego w mieście. Często zabierał głos i komentował także wtedy, gdy innym brakowało na to odwagi. – Zawsze interesowałem się lokalną polityką i interesuję się nią nadal – mówił jesienią ubiegłego roku. – Od 1994 r. byłem radnym, a przez trzy kadencje wiceburmistrzem. Oleśniczanie mi ufali i myślę, że mimo wpadki w ostatnich wyborach (w 2014 roku, red.), ufają nadal. Kiedy rozmawialiśmy w 2015 roku powiedziałem, że dalszą działalność uzależniam od swojego stanu zdrowia. Wprawdzie nie jest jeszcze tak dobrze, jakbym sobie tego życzył, ale chcę działać na rzecz miasta. Bycie radnym byłoby dla mnie zaszczytem i możliwością wykorzystania doświadczenia, które zdobywałem w samorządzie od lat.
O sobie mówił, że był społecznikiem. – Interesują mnie problemy ludzi, szczególnie tych wymagających pomocy. Będąc zastępcą burmistrza pomogłem wielu oleśniczanom, wielokrotnie pełniłem też rolę „spowiednika”, wysłuchiwałem oleśniczan, którzy powierzali mi swoje problemy rodzinne, mieszkaniowe, zdrowotne – mówił. – Wszystkim też w miarę możliwości pomagałem. Jest mi przyjemnie, gdy teraz spotykam ich na ulicy a oni nadal chcą mi się zwierzać ze swoich bolączek. Podpowiadam, jak je rozwiązać, gdzie iść, z kim rozmawiać.
Jako zastępca Jana Bronsia był odpowiedzialny za pracę jednostek oświatowych, kulturalnych i opieki społecznej.