Pięć lat temu na oleśnickiej porodówce rodziło się niewiele ponad sześćset dzieci. W tym roku będzie ich blisko trzy tysiące. Oddział ginekologiczno-położniczy przeszedł prawdziwą rewolucję i jest coraz częściej oddziałem pierwszego wyboru przez przyszłe mamy z regionu i Polski.
Oleśnicka porodówka dysponuje pięcioma indywidualnymi miejscami do porodu, które bardzo często zajęte są jednocześnie, bo oddział cieszy się ogromną popularnością wśród przyszłych mam. – Nasz rekord to osiemnaście porodów przyjętych w ciągu 24 godzin – mówi Gizela Jagielska, wicedyrektor szpitala i ginekolog zaangażowana w rozwój oddziału.
Miejsca porodowe są nowoczesne, estetyczne, kameralne. W niczym nie przypominają chłodnych sal sprzed lat. Niebawem do dyspozycji pacjentek sal porodowych zostanie oddana kolejna łazienka, a w jednym z pomieszczeń będzie dostępna wanna do porodów w wodzie. – Choć tak naprawdę poród w wodzie już u nas dostępny od dawna, bo dysponujemy basenem porodowym – wyjaśnia pani doktor, informując także o pełnej gamie, dostępnych przez całą dobę, znieczuleń. – Mamy na oddziale anestezjologa dedykowanego tylko do położnictwa, dzięki któremu znieczulenie np. zewnątrzoponowe jest możliwe na naszym oddziale non stop, co nie ma miejsca w wieku wrocławskich placówkach – wyjaśnia.
Oleśnicki oddział bije rekordy popularności. Co ma na to wpływ? – Jesteśmy elastyczni i przystosowujemy się do oczekiwań pacjentek – nie ma wątpliwości Gizela Jagielska. – U nas możliwe są porody w dowolnej pozycji. Tzw. wertykalne, czyli takie, w których drugi okres porodu przebiega nie na łóżku porodowym tylko w takiej pozycji, jaką przybiera rodząca – mówi. – Na nasz sukces składa się to, że rodzimy bliźnięta drogami natury, że rodzimy położenie pośladkowe drogami natury, że dajemy szansę pacjentkom, które są w położeniu pośladkowym, by mogły rodzić po tzw. obrocie. Tego nikt nie robi, dlatego panie przyjeżdżają do nas i z całego Dolnego Śląska, i z innych województw. Ostatnio np. z Poznania.
Personel oddziału to obecnie głównie osoby pracujące przez wiele lat w ośrodkach trzeciego stopnia referencyjności, w ośrodkach klinicznych. Dotyczy to zarówno pielęgniarek i położnych, jak i lekarzy. – Obecnie kształcimy swoich specjalizantów w dziedzinie położnictwa i ginekologii. Jest ich dziewięciu. Przygotowujemy się też do rozpoczęcia szkolenia w dziedzinie neonatologii – mówi Gizela Jagielska.
Od maja na oleśnickim oddziale ginekologiczno-położniczym prowadzony jest program badań prenatalnych przeznaczony dla pacjentek po 35. roku życia lub takich, u których dziecka stwierdzono nieprawidłowości w rozwoju. Szpital zapewnia im pełen dostęp do diagnostyki. – Jesteśmy jednym z niewielu ośrodków, który wykonuje wszystkie rodzaje badań inwazyjnych i ultrasonograficznych – mówi doktor Jagielska. – Ruszamy też z poradnię neonatologiczną dla pacjentów z naszego oddziału. To dobra informacja dla pacjentek, które będą chciały wypisać się ze szpitala zaraz po tzw. porodzie ambulatoryjnym. Dzień, dwa lub trzy dni później każda z nich będzie mogła wrócić z dzieckiem do naszej poradni, gdzie wykona szczepienia, badania przesiewowe, badanie słuchu. Czyli wszystko to, co hamowało młode mamy przed wcześniejszym wyjściem ze szpitala, bo ogarnięcie tych spraw samodzielnie jest zazwyczaj trudne. Teraz pacjentka i jej dziecko będą dodatkowo pod naszą opieką.
Metamorfozę przeszedł także oddział neonatologiczny z intensywną terapią noworodka sąsiadujący z ginekologiczno-położniczym. Od stycznia neonatologia posiada drugi stopień referencyjności, co oznacza, że w oleśnickim szpitalu na świat mogą przychodzić bliźnięta od 32 tygodnia ciąży i że leczone są na nim nowo narodzone dzieci z wieloma dolegliwościami. – Nie odsyłamy ich już do Wrocławia. Tam trafiają jedynie dzieci z problemami neurologicznymi i takie, które wymagają zaopatrzenia chirurgicznego – mówi dr Jagielska.
Nowym ordynatorem neonatologii od 1 lipca jest Dorota Dobrowolska. – Myślę, że na całym Dolnym Śląsku nie ma takiego oddziału, jak ten w Oleśnicy – mówi pani ordynator. – Nawet jeżeli mamy do czynienia ze szpitalem z drugim stopniem referencyjności to na pewno nie ma tak szerokiego zakresu możliwości i pomocy dzieciom, jak w Oleśnicy. Nie musimy już dzieci odsyłać do Wrocławia. Jesteśmy znakomicie wyposażeni sprzętowo. Mamy też doskonale wykształconą kadrę lekarską i pielęgniarską. Większość z nich pracowała w szpitalach z trzecim stopniem referencyjności, więc są to osoby z dużą wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami. Ze świeżo upieczonymi mami pracuje na oddziale od niedawna także położna, doradca laktacyjna. – Codziennie odwiedzam pacjentki przebywające na oddziale – mówi Marlena Jurkiewicz. – Doradzam im, jak karmić. Uczę je, jak radzić sobie z laktacją, czasem z obsługą laktatora. Wiem, że moja pomoc jest nieoceniona dla wielu z nich.
Jakie jeszcze plany ma oleśnicki oddział? – Jest ich wiele, nie zatrzymujemy się – uśmiecha się Gizela Jagielska. – Krok po kroku staramy się je realizować. Słuchamy głosu naszych pacjentek i cieszymy, że znajdujemy zrozumienie u naczelnego dyrektora szpitala, mając świadomość, że jesteśmy częścią dużej placówki.