Luna została odebrana interwencyjnie przez Oleśnickie Bidy w marcu tego roku. Pies, mimo mrozów, nie miał dachu nad głową. – Luna była jeszcze szczeniakiem, przywiązanym do ławki, która miała jej służyć również za schronienie przy mrozie – przypominają działacze, którzy o sprawie powiadomili policję. Fundacja relacjonowała wtedy, że Luna nie była wpuszczana do domu, bo – jak tłumaczyła właścicielka – wszystko gryzie, nie miała możliwości schronienia się przed mrozami, była brudna, chuda i śmierdząca.
Prokurator już postawił właścicielce zarzuty. Sprawa trafiła do sądu.