Paweł Bielański, który skrytykował wydanie 3200 zł na wyjazd oleśnickiej delegacji do Warendorfu, doczekał się odpowiedzi Oleśnickiego Ruchu Samorządowego.
– W sierpniu br. w komunikacie Urzędu Miasta Oleśnicy można było przeczytać uzasadnienie wyjazdu 3-osobowej delegacji: „Głównym powodem wyjazdu było uroczyste wręczenie przyznanej przez Radę Miasta Warendorfu w dniu 25 listopada 2021 r. Janowi Bronsiowi pieczęci Honorowej oraz uczestnictwo w uroczystych obchodach 50-lecia działalności Warendorfer Sportunion c.V” – napisał radny Bielański
Całkowity koszt wyjazdu i 3-dniowego pobytu wyniósł 3288,81 zł, w tym koszt diet dla delegatów 738,07 zł.
Delegacja oleśnickiego samorządu pojechała do miasta partnerskiego w Niemczech, a Pan dostrzegł tylko kurę, bo innych korzyści Pan nie widzi. Jak mawiają mądrzy ludzie: nie chcę, to gorzej, jak nie mogę. Więc my, koleżanki i koledzy z Rady Miasta, informujemy Pana, że choć mógł Pan bez trudu sprawdzić na stronie Miasta, ile kosztowały delegacje zagraniczne w poprzedniej kadencji (lata 2015-1018), kiedy rządziło Pana ugrupowanie, to nie chciał Pan tego uczynić. Pomagamy – to było 18.809,53 zł. Ile w tej kadencji (lata 2019 -2022 do teraz) wyniosły wydatki na delegacje zagraniczne? Zaledwie 2.304,88 zł. Dobrze Pan widzi, ponad 8 (słownie: OSIEM) razy mniej.
Jakie korzyści mają mieszkańcy ze współpracy z miastami partnerskimi? Gdyby wykazałby Pan minimum dobrej woli, to wiedziałby Pan od swojego klubowego kolegi, który jako burmistrz jeździł i nawet latał do miast partnerskich, o setkach oleśnickich uczniów, którzy odwiedzali te miasta, o oleśnickich przedsiębiorcach, którzy regularnie wystawiają się na targach we Francji. Ale, jak mówiliśmy – nie chciał Pan wiedzieć.A kura? Jak twierdzą naukowcy, kury widzą więcej kolorów niż ludzie i szybciej niż my, dostrzegają świt. Więc tej kurzej umiejętności po koleżeńsku Panu życzymy – kolorów i światła w życiu, wtedy śmiało może Pan piać z zachwytu.