Oświadczenie odczytał na sesji Rady Miasta Oleśnicy przewodniczący klubu Oleśnica Razem Michał Kołaciński. Publikujemy treść jego wystąpienia.
21 października 2021 r. podczas XXXIV nadzwyczajnej sesji Rady Miasta doszło do zdarzenia z udziałem radnego Pawła Bielańskiego. W czasie trwającej dyskusji radnych pracownik urzędu podjął próbę przerwania transmisji poprzez wyłączenie kamery rejestrującej obrady, co w naszym mniemaniu stanowi oczywiste złamanie obowiązującego prawa.
Radny Bielański usiłował do tego nie dopuścić. Realizując mandat nadany przez społeczeństwo, broniąc prawa do informacji mieszkańców i sprzeciwiając się zerwaniu transmisji, zablokował własnym ciałem dostęp do kamery. Bez względu na niezachwiane przekonanie o słuszności swojej decyzji, ukierunkowanej na powstrzymanie próby złamania zapisów ustawy o samorządzie gminnym przez wspomnianą osobę, radny przeprosił ją za ewentualny dyskomfort, który uniemożliwienie zerwania przekazu dla mieszkańców mogło wywołać.
Wszystkie wydarzenia, które nastąpiły później, w tym komunikat UM o rzekomym „ataku” na pracownika, ciężkim uszczerbku na zdrowiu, którego ów pracownik miał doznać, zawiadomieniu prokuratury o złamaniu prawa – noszą charakter wyraźnej mistyfikacji mającej jeden cel. Chodzi o dyskredytację radnego, jego zastraszenie i próbę kneblowania sprawującego mandat przedstawiciela mieszkańców. W naszej opinii mamy do czynienia z wyraźną vendettą wobec funkcjonariusza publicznego z powodu głoszonych przez niego niekorzystnych opinii i faktów, stawiających pod znakiem zapytania sposób sprawowania funkcji przez obecne władze miasta.
Wspomnieć tu warto choćby ostatnie wydarzenia – skandal pracowniczy w Atolu, „lokalne taśmy Sowy” czy fałszerstwo OBO, którego miała dopuścić się bliska polityczna sojuszniczka burmistrza i kandydatka na radną z jego komitetu. Paweł Bielański od początku trwania kadencji dał się poznać jako radny dociekliwy, skrupulatny i bezkompromisowy we wszystkich sprawach służących dobru mieszkańców Oleśnicy. Tymczasem mamy do czynienia z groteskową próbą przyklejenia mu łatki awanturnika, agresora czy wręcz faszysty.
Próba ta, nad czym ubolewamy, częściowo się powiodła – o czym świadczą liczne, anonimowe komentarze w niektórych lokalnych mediach. Zgodnie z zasadą, że kłamstwo powtarzane 100 razy staje się półprawdą, lansowana jest narracja o brutalnej i zamierzonej napaści na pracownika urzędu. Na szczęście zapis obrazu zdarzenia mówi sam za siebie i z ufnością czekamy na rozstrzygnięcia odpowiednich organów.
Oceniamy, że zamiarem skoordynowanych działań UM i części mediów było zniechęcenie nie tylko Pawła Bielańskiego, ale też innych radnych krytycznie oceniających aktualnie rządzących do kolejnych działań demaskujących poczynania tej władzy. Tolerowanie obłudy nie wchodzi jednak w grę. Dążenia do prawdy – nawet kosztem szykanowania – nie jesteście w stanie nam zabronić!