O zbliżających się wyborach samorządowych rozmawiamy z Michałem Karasiem, szefem Nowej Lewicy w powiecie oleśnickim.
Naszym priorytetem jest powrót do oleśnickiego samorządu i sprawowania władzy, aby realnie wpłynąć na rozwój miasta dla mieszkańców i przyszłych pokoleń. Oleśnicka lewica współrządziła miastem przez trzy kadencje, przez czas dynamicznego rozwoju miasta. Obecnie widzimy, że gdy nie ma lewicowego głosu w samorządzie, to wiele aspektów życia oleśniczan jest pomijanych, a jakość debaty publicznej idzie sukcesywnie w dół. Obserwując obrady rady miasta obecnej kadencji niejednokrotnie miałem wrażenie, że radni zaczęli czerpać najgorsze wzorce z polskiego Sejmu, gdzie zdarzają się fizyczne przepychanki, chamstwo i powszechna arogancja. Widzimy, że obecna kadencja rady miasta pozostawia wiele do życzenia.
Czarę goryczy przelał fakt, że burmistrz Jan Bronś, którego wspieraliśmy w kampanii wyborczej, zaprosił PiS do wspólnego sprawowania władzy tworząc i rozdając stanowiska dla działaczy partii Kaczyńskiego za publiczne pieniądze. Nie ma na to naszej zgody, dlatego w trakcie kadencji odcięliśmy się od popierania burmistrza.
Rządzący nie potrafili poradzić sobie z wieloma kryzysami wizerunkowymi, które oburzyły niejednego mieszkańca. Mam tu na myśli brak reakcji na ciężkie zarzuty postawione laureatowi miasta Oleśnicy Henrykowi Gulbinowiczowi przez Watykan, tak jak zrobiono to w wielu gminach w regionie. Do tego w trakcie kadencji, niemalże w szczycie inflacji i spadku płac, postanowiono podnieść diety radnych o 65%, choć nie było takiego obowiązku wbrew temu, co się głosi w Ratuszu. Ostatnim tematem była wspólna inicjatywa radnych R. Sarny, D. Siedleckiego i mojej osoby w sprawie In Vitro. Kilkanaście par czeka na obiecane wsparcie Oleśnicy już ponad dwa lata, choć planowano utworzyć program w 2022 roku. To bardzo niefajne.
Jest rzeczą oczywistą, że nawet najlepszy program będzie potrzebował dobrych wykonawców. Z naszej strony decyzja o wystawieniu kandydata na burmistrza czy poparciu konkretnej osoby jest w fazie dokładnej analizy i zostanie podjęta w szerszym gronie. Z mojej strony, chciałbym zaznaczyć, że mam ponad osiem doświadczenia międzynarodowego w zarządzaniu ludźmi i projektami w zachodnich organizacjach. Mówię w kilku językach posiadając dyplomy uczelni francuskich i brytyjskich, a w tym roku ukończę studia MBA. W polityce obracam się już dwie dekady. Choć jak już powiedziałem, ewentualna decyzja jeszcze przed nami.
Chcielibyśmy kontynuować, to co jest dobrze zorganizowane w mieście bez wielkiej rewolucji i adresować najbardziej palące problemy. Po danych demograficznych wiemy, że Oleśnica szybko się starzeje i zmniejsza swoją populację pomimo niewątpliwych walorów estetycznych i bardzo korzystnego położenia geograficznego blisko Wrocławia. Widzimy spore możliwości w temacie promocji miasta na zewnątrz. Każda dodatkowa osoba, która osiedla się w Oleśnicy płaci tutaj podatki i przyczynia się do rozwoju miasta. A młodzi ludzie nierzadko nie widząc szansy na udane życie zawodowe i rodzinne, wyjeżdżają z miasta albo nie decydują się na zakładanie rodzin, bo koszty życia w Oleśnicy są bardzo wysokie, a solidnych miejsc pracy jest niewiele.
Aby to naprawić musimy postawić szerzej na budownictwo komunalne, które będzie również dostępne dla tzw. „klasy średniej” oraz lepszą współpracę z małymi i dużymi firmami. Mieszkanie powinno być prawem, a nie towarem, który jest niedostępny dla 70% młodych osób bez zdolności kredytowej. Z reguły im więcej jest tanich mieszkań na wynajem, tym mniejsza jest cena nieruchomości w danej lokalizacji. Do tego miasto powinno być bardziej przygotowane na zmiany klimatu. Musimy inwestować więcej pieniędzy w termomodernizację budynków (w tym pomagać spółdzielniom mieszkaniowym), ekologiczne oświetlenie i rozpocząć poważną debatę na temat systemu ciepłowniczego w mieście, który nie należy do tanich.
Polityka klimatyczna Unii Europejskiej, która poniekąd ma sens, mająca na celu redukcję gazów cieplarnianych już teraz kosztuje oleśniczan sporo i od tego problemu nie uciekniemy. Dopilnujemy też po zmianie rządu remontu dworca PKP, który pomimo współrządzenia Oleśnicą przez PiS, dalej straszy przyjezdnych. W temacie bezpieczeństwa drogowego, pomimo sporych postępów, jest jeszcze wiele do zrobienia. W Oleśnicy ginie lub traci zdrowie rokrocznie po kilka osób w wypadkach komunikacyjnych.
W końcu, chcemy wprowadzić realny program In Vitro dla Oleśnicy oraz zadbać o odpowiedni poziom służby zdrowia w mieście. Myślę tutaj przede wszystkim o szpitalu. To tylko zarys kompleksowego programu, który zaproponujemy oleśniczanom w trakcie kampanii wyborczej.