Robert Karbowniczak kolejny raz udowadnia, że można pomagać w rozmaity sposób. Tym razem wraz z synem Dawidem i dwoma kolegami wybiera się nad Bałtyk...rowerem.
To właśnie pan Robert udowodnił w minionym roku, że można dojechać konno na drugi koniec Polski. Akcja, w której towarzyszył mu Michał Dardziński, była ukierunkowana na wsparcie Antosia Kubicza ze Smolnej. Tym razem pan Robert chce wesprzeć ciężko chorą Patrycję Kaniewską. Do Kołobrzegu wyrusza w sobotę rano rowerem. Towarzyszyć mu będzie syn Dawid i dwóch kolegów.
– W zasadzie ruszamy przetartym już końskim szlakiem, choć niektóre odcinki muszą być nowe, bo nie wszędzie tam, gdzie przejedziemy konno, uda się to na rowerze – mówi Robert Karbowniczak. – Pierwsza moja myśl była taka, żeby po prostu wybrać się w drogę rowerem, spróbować swoich sił, ale skoro jedziemy, to przecież można połączyć ten przejazd ze zbiórką pieniędzy na jakiś charytatywny cel.
Zdecydowano, że tym razem wsparciem zostanie objęta Patrycja Kaniewska. 17-latka z Kiełczowa walczy z mukowiscydozą. Na tę chorobę zmarła niedawno jej starsza siostra.
– 13 sierpnia zmarła nasza córeczka Natalka. Przeżyła 18 cudownych lat, nie doczekała swoich dziewiętnastych urodzin… Ze śmiertelną chorobą walczy już tylko nasza druga córeczka, Patrycja. Jest w szpitalu, antybiotyki już nie działają. Prosimy o pomoc, aby uratować jedyne dziecko, które nam zostało…- pisze mama Patrycji. W rozmowie z nami pani Anna nie kryje wzruszenia. – Bardzo się cieszę, że ktoś chce w ten sposób poświęcić się dla mojej córki – powiedziała.
Robert Karbowniczak i jego towarzysze wyruszają w trasę w sobotę. Dziennie będą pokonywać około 80 km. Na miejsce chcą dotrzeć pod koniec przyszłego tygodnia. Apelują, by wspierać zbiórkę dla Patrycji. – Na pewno będziemy na bieżąco informować, co dzieje się na trasie. Wierzymy, że jak najwięcej osób dołączy do naszej wspólnej akcji i wesprze Patrycję, wpłacając choćby niewielkie kwoty na jej rzecz – podkreśla oleśnicki przedsiębiorca.