Wywołał ją oleśnicki aktywista Wiesław Mazurkiewicz, odnosząc się do ostatnich decyzji miejskich radnych w sprawie terenu przy ul. Poniatowskiego. Przypomnijmy, że radni odrzucili petycję mieszkańców, co oznacza, że byłe boisko zostanie przeznaczone na sprzedaż i staną na nim bloki.
– Na byłym boisku przy Poniatowskiego ma zostać wybudowanych aż kilka bloków czteropiętrowych. Miejsca biologicznie czynne znikają z przestrzeni miejskiej jak banki mydlane – pisze Mazurkiewicz. – Sprawdziłem teren sąsiedni w MPZP i faktycznie, ogrody działkowe w planach przeznaczone są pod zabudowę. Obszar ogrodów działkowych pomiędzy ulicami Daszyńskiego, Moniuszki, Limanowskiego na planach oznaczone są odpowiednim kolorem i dużą literą „M”. Litera M oznacza – TERENY ZABUDOWY MIESZKANIOWEJ WIELORODZINNEJ, JEDNORODZINNEJ. Czy likwidacja ogrodów działkowych jest możliwa – Tak.
– Według mojej wiedzy można ogrody zlikwidować na cele społeczne, czyli szkoły, przychodnie (planowany na Spacerowej), szpital, drogi nie wiem, czy na parkingi itd. Co zmienia litera M w planach? – pyta. – Można wybudować osiedle domów wielorodzinnych po zgodzie 2/3 działkowiczów. Jak mogłoby to wyglądać. Inwestor wypłaca odszkodowanie działkowiczom za nasadzenia i altany, w takiej kwocie, aby zgodziło się na to zdecydowana większość. Niepewna sytuacja tych ogrodów, powoduje to, że nikt tam nie chce inwestować w budowę drogich altan, nasadzeń na tych ogródkach.
– Tak się składa, że prezesem ogrodów jest również radny. Jako prezes ogrodów był i jest za zabudową terenów przydziałkowych wysokimi blokami – przypomina Mazurkiewicz. – Nie jest zainteresowany np. złożeniem wniosku o zmianie w planach miejskich statusu ogrodów, chociaż opozycja poparłaby takie zmiany. Ogrody działkowe to płuca miasta, które w największy sposób z parkami odpowiadają za klimat i jakość powietrza. Odpoczywają i pracują tam całe rodziny, sam mam działkę. Dla emerytów są nieprzecenione, spędzają w ogrodzie prawie cały rok. Większość radnych w Oleśnicy jest za zabudową, zabetonowaniem wszystkich możliwych miejsc w mieście. Wcale tego nie ukrywają i twierdzą, że taka zabudowa przynosi zysk, ponieważ nie ponosi się kosztów budowy nowych dróg, kanalizacji, energetyki itd. tylko jest zysk ze sprzedaży i podatków. W ten sposób eliminuje się również koszta utrzymania zieleni, pomniejsza utrzymania porządku a problemy z parkowaniem rozwiązuje się przychodem z SPP. Mieszkańcy, dla których pracują, jakość i warunki, wygoda mieszkania w swoim mieście to drugi plan – kasa najważniejsza.
– Płuca miast, ogrody działkowe w miastach, nad jeziorami, morzem, ziemie ogrodowe w kraju po cenie rynkowej są warte są miliardy – pisze Wiesław Mazurkiewicz. – Światem rządzi pieniądz i co pewien czas wychodzi jakiś pomysł na zajęcie i rozbicie związku działkowego. W przyszłym roku planowana jest propozycja wykupienia działek z bonifikatą. Wszyscy muszą zarobić, gminy, aby można byłoby kupić z bonifikatą również. „M” w oleśnickim mpz ma znaczenie. Trochę się dziwię, ponieważ podobno prezesi ogrodów zbierają już podpisy sprzeciwu „rozbioru” ogrodów i związku. Radny, prezes na ostatniej RM projekt zachwalał?
W dyskusję pod postem Wiesława Mazurkiewicza w mediach społecznościowych włączyło się wiele osób. Wśród nich także radni.
Damian Siedlecki: Wygląda na to, że „odpowiedzialni za Oleśnicę” to współcześni Hunowie, których najazd od wieków kojarzy się z inwazją barbarzyńców niszczących dorobek całych cywilizacji. Cóż mogę powiedzieć? Jest mi zwyczajnie wstyd, że wspólnie z nimi startowałem w wyborach. Z drugiej strony cieszę się, że w porę opuściłem ich szeregi, jeszcze zanim zaczęły się dziać takie rzeczy. Jest mi też przykro, bo nie wiem, czy sam mogę cokolwiek zrobić w tej sprawie.
Paweł Bielański: Małe sprostowanie: na tym terenie nie ma ustalonego mpzp. To co Pan załączył to fragment graficzny studium kierunków zagospodarowania przestrzennego. Tak jak Pan wskazuje – studium dla terenów oznaczonych „M” wskazuje jako kierunek zagospodarowania budowę jedno lub wielorodzinną. Oczywiście, gdyby w przyszłości miał być opracowany mpzp to musi być on zgodny z kierunkami wskazanymi przez studium.W sytuacji, gdy na danym terenie nie obowiązuje mpzp, to bloki buduje się na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
Cała dyskusja: