Oleśnicka lodówka społeczna świeci pustkami. Ważny apel i gorzkie podsumowanie

Na ten fakt uwagę zwróciła Izabela Rasała, która była inicjatorką ustawienia społecznej lodówki w okolicy zamku w Oleśnicy. – Swego czasu ustanowiliśmy projekt lodówka społeczna wraz z Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Oleśnicy i ta stanęła w tymże zacnym miejscu – przypomina pani Izabela. – Spotkać ją możecie w bocznym wejściu, bezstresowym dla korzystających z niej. Bo raczej nikt nie chce być widocznym jak wyciąga cokolwiek do jedzenia.
– Pomóc może każdy z nas, kto posiada nadwyżki żywieniowe- wystarczy zapakować, podpisać co to i wrzucić do Lodówka Społeczna w Oleśnicy. Albo jakakolwiek inną, na bank masz taką w okolicy, a jeśli nie to uruchom się i postaw na nią. Warto – apeluje. – Po pierwsze przestaniesz marnować nadwyżki z domowego gospodarstwa. I nie mów mi że nie masz takowych- masz. (…) Po drugie są ludzie na tym świecie o głodnym żołądku. Bez rozliczania ich, bez rozpatrywania- tak najzwyczajniej głodni, czy to bezdomni, czy biedni emeryci? Nie wnikam, pomagam, bo mogę pomóc i nie rozliczam z tego komu. Ktoś ma taką potrzebę, komuś zawirowało się życie, komuś nie powiodło.
Pani Izabela ubolewa nad tym, że lodówka społeczna w Oleśnicy wciąż świeci pustkami. – Czy to dobrze, że jedzenie szybko znika? Czy pojawia się tam w ogóle jedzenie prócz tej przygotowanej i darowanej z Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Oleśnicy i mojej? Co miasto zrobiło w celu uświadomienia mieszkańców, by nie marnowali i dzielili się nadmiarem jedzenia? Nic, poza tym że przed wyborami sfotografowali się na tle lodówki z bigosem. Czy tam innym jadłem, nie pamiętam- zrobili tylko kiełbasę wyborczą krótko mówiąc – podsumowuje gorzko.