Już po kilku minutach pierwszej kwarty widać było, że obie drużyny są bardzo mocno zmotywowane do tego spotkania. Lepiej jednak w mecz weszli goście, którzy dość szybko zaznaczyli swoją przewagę na parkiecie. Pierwsza kwarta zakończyła się wysokim prowadzeniem lidera III-ligowej tabeli 25:8.
W drugiej kwarcie niemoc rzutowa nadal trwała w szeregach Koszykarskiego Klubu z Oleśnicy. Przez dwie minuty piłka nie mogła znaleźć drogi do kosza rywali. Za to goście regularnie powiększali swoją przewagę. Dopiero na sześć i pół minuty przed końcem drugiej kwarty za trzy trafił Michał Zakrzewski. Chwilę później z linii rzutów osobistych straty zmniejszył Marcin Stach i wydawało się, że coś w gospodarzach się odblokowało.
Na 5. minut przed końcem celnie trafił Grzegorz Siworski, a za chwilę punkty dołożył też Michał Zakrzewski. Niestety rywale nie pozostawali dłużni. Po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik 23:49.
Drugą część wrocławianie rozpoczęli od niecelnego rzutu za 3 punkty. W odpowiedzi nie pomylił się z kolei Dawid Piasecki, który przepiękną akcją otworzył wynik 3 kwarty. Chwilę później za trzy trafił Szymon Narolski. Niestety nie mylili się też goście. Po chwili straty próbował zniwelować Marcin Stach, który czysto trafił za trzy punkty. Sztuka ta udała się też kilkanaście sekund później Michałowi Janiszewskiemu, ale na tablicy wyników cały czas widniał niekorzystny wynik 38:58.
Pod koniec trzeciej kwarty nerwowość znów wkradła się w szeregi oleśniczan. Seria błędów w ataku i nieskuteczna defensywa sprawiły, że rywale znów odjechali z wynikiem. Na domiar złego razem z syreną udało im się oddać celny rzut ze swojej połowy. Ta część zakończyła się 30 punktową przewagą Hes Basketball.
Czwartą kwartę KKO rozpoczęło od celnego rzutu Grzegorza Siworskiego. Później dwukrotnie nie pomylił się Dawid Piasecki. Swoje punkty dołożył też z linii rzutów osobistych Kajetan Ludwisiak. Goście przez 5 minut nie potrafili z kolei skutecznie zakończyć żadnej ze swoich akcji. Wydawał się, że ekipa Piotra Gliniaka złapała wiatr w żagle. Po celnej trójce Dawida Piaseckiego przewaga zmalała do 16 punktów.
Na parkiecie, w miejsce kontuzjowanego Marcina Stacha, pojawił się Maksymilian Banaszak, który najpierw celnie rzucił z linii rzutów osobistych, a chwilę później skutecznie zakończył jedną z akcji KK Oleśnica. Jednak w końcówce rywale znów zaczęli trafiać, by w rezultacie wygrać w Oleśnicy 84:59.
Mecz był też okazją do podziękowań tym wszystkim, którzy w ostatnich latach wspierali oleśnicką koszykówkę. Pamiątkowe statuetki powędrowały m.in. do burmistrza Oleśnicy Jana Bronsia, sponsorów i ludzi którzy czynnie przyczynili się do rozwoju tej dyscypliny w naszym mieście. Nie zabrakło również upominków dla kibiców. Duet spikerów Bartłomiej Kowalczyk oraz Łukasz Sosiński w przerwach przeprowadzili szereg konkursów.
/zdjęcia: Grzegorz Kijakowski/