- Pełny lockdown jest raczej mało prawdopodobny, ale obostrzenia zostaną z nami na dłużej. Wielkanoc wyglądać będzie zapewne tak, jak ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia - mówi w rozmowie z Onetem dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog i adiunkt Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
– W mojej ocenie Wielkanoc wyglądać będzie podobnie, jak święta Bożego Narodzenia, czyli spotkania dozwolone będą wyłącznie w małym gronie rodzinnym – mówi wirusolog w rozmowie z portalem Onet.pl – Wizyty w kościołach ze święconką raczej powinniśmy sobie odpuścić, jednak możemy liczyć, jak myślę, na rozsądnie ograniczone spotkania z najbliższymi. A to dlatego, że do zakażeń wewnątrzrodzinnych dochodzi stosunkowo rzadko – podkreśla.
Zdaniem wirusologa skoki zachorowań, które ostatnio obserwujemy, są wynikiem dwóch czynników. – Po pierwsze, to efekt działających i wciąż odnotowujących coraz większą liczbę zakażeń tak przedszkoli, jak szkół – mówi dr hab. Dzieciątkowski. – Dzieci przechodzące chorobę najczęściej bezobjawowo są „perfekcyjnymi” cichymi roznosicielami koronawirusa. A chorują ich rodzice, dziadkowie i nauczyciele – dodaje.
/źródło: Onet.pl/