Tłumy oleśniczan pożegnały zmarłego nagle Mirosława Mularczyka

Do ostatniego miejsca wypełnił się dzisiaj kościół NMP Matki Miłosierdzia. Rodzina, przyjaciele i znajomi żegnali zmarłego nagle nauczyciela i piłkarza oleśnickiej Pogoni Mirosława Mularczyka.
Msza pogrzebowa zgromadziła najbliższych, ale także jego uczniów, kolegów z pracy oraz przyjaciół i kibiców oleśnickiej Pogoni. To oni, uczestnicząc w nabożeństwie, a potem w pięknych słowach żegnali Mirosława Mularczyka. – Mirusiu, bo tak do ciebie się zwracałam. Poznałam Cię, gdy byłeś uczniem Szkoły Podstawowej nr 1, a ja nauczycielem biologii. Byłeś grzecznym, niesprawiającym problemów chłopcem – mówiła dyrektor SP 1 Maria Kaczmarek, wspominając jak kilka lat później, gdy przyszło jej tworzyć gimnazjum jej dawny uczeń przyszedł do szkoły z podaniem o pracę. – Bardzo się ucieszyłam, bo wiedziałam, że jesteś dobrym, porządnym człowiekiem, że będę miała dobrego nauczyciela – mówiła, podkreślając, jak pozytywnym, życzliwym człowiekiem był świętej pamięci Mirosław Mularczyk. – Swoją pasją zarażałeś uczniów. A dla mnie, twoich koleżanek i kolegów z jedynki, byłeś po prostu przyjacielem. Zawsze mogliśmy na ciebie liczyć. Nigdy nie mówiłeś „nie”.
– Nie powiem, że taki byłeś, bo nadal jesteś. Bo pamięć o Tobie przetrwa na zawsze – mówił Bartłomiej Kowalczyk reprezentujący oleśnickie środowisko sportowe. – Kiedy tylko włączymy mecz piłkarski będziemy Ciebie wypatrywać, kiedy udamy się na stadion w Oleśnicy, Twój duch nadal będzie się nad nim unosił, a kiedy sędzia rozpocznie grę, Ty będziesz ustawiał całą drużynę. Kiedy tylko zobaczymy wślizg od razu sobie pomyślimy – Eeee Mireczek by to zrobił lepiej!
Swojego przyjaciela żegnał również Marek Kamaszyło. – Znaliśmy się od czasów przedszkola, potem razem graliśmy w piłkę na łące między Reymonta a Wileńską, codziennie przemierzaliśmy wspólnie drogę do Szkoły Podstawowej nr 1 – mówił pan Marek, podkreślając, że zawsze mógł liczyć na swojego przyjaciela. To właśnie z Markiem Kamaszyłą Mirosław Mularczyk działał także w stowarzyszeniu Olsensium. – Pociąg repatriantów to był nasz wspólny pomysł na promocję naszego stowarzyszenia i naszego miasta. Smaku twojej grochówki, którą częstowałeś uczestników naszych spotkań i festynów nigdy nie zapomnimy – wspominał oleśnicki radny, nawiązując także do jednej z rozmów z bratem zmarłego. – Zapytał mnie, dlaczego Mirek nie dostał ostrzeżenia, nie zobaczył żółtej kartki. Dlaczego od razu pokazano mu czerwoną – mówił. – Myślę, odnosząc się do pieśni, która żegnamy zmarłych, czekała tam na niego pani Kazimiera. Mama Mirka chciała mu oszczędzić codziennych trosk i wzięła go do siebie.
Ze swoim przyjacielem pożegnał się także Tomasz Idziorek. – Nie powiem żegnaj, do zobaczenia przyjacielu – powiedział.
W imieniu Centrum Kształcenia i Wychowania OHP za cierpliwość i oddanie w pracy dziękowała Wioletta Leśniowska.
Po mszy żałobnej kondukt pogrzebowy ruszył ulicami miasta w stronę cmentarza przy ul. Wojska Polskiego. Tam spoczął Mirosław Mularczyk.
Dzisiaj o godz. 17 w sali biblioteki przy ul. Reja odbędzie się wieczór wspomnień o nauczycielu i piłkarzu oleśnickiej Pogoni.