Tak Polacy na emigracji spędzają święta. Oleśniczanie opowiadają nam o Bożym Narodzeniu poza granicami kraju
Pochodzą z Oleśnicy. Mieszkają lub mieszkali poza granicami Polski i opowiadają nam, jak wygląda u nich Boże Narodzenie.
Święta w polskich rodzinach, które mieszkają za granicą są różnie. Niektórzy kultywują rodzime tradycje, inni starają się łączyć zwyczaje starej i nowej ojczyzny. Mieszkańcy Oleśnicy, z którymi rozmawialiśmy, opowiadają jak u nich wygląda ten szczególny czas.
Gruzini na polskiej wigilii
Przez 8 lat w Gruzji mieszkała Emilia Małys. – Gdy zdarzało nam się zastawać na święta w Gruzji, bo często wracaliśmy w ten szczególny czas do Polski, zawsze zapraszałam naszych gruzińskich przyjaciół na naszą polską wigilię i to oni poznawali nasze potrawy i tradycje – opowiada oleśniczanka. – Gruzini swoje święta obchodzą 7 stycznia i trwa to tylko jeden dzień. 6 stycznia wieczorem w cerkwi jest odprawiane nabożeństwo. Odbywa się też czuwanie przez całą noc. Tak jak my spotykają się z rodziną, zasiadają przy suto zastawionym stole, biesiadują. Nowy Rok obchodzą podwójnie, pierwszy raz tak jak my po europejsku, a 14 stycznia świętują tzw. Stary Nowy Rok Tak więc w rzeczywistości świętują aż dwa tygodnie do 14 stycznia.
Typowymi daniami serwowanymi przez gruzińskie panie domu w święta jest pieczony kurczak w sosie orzechowym. Popularne są także małe rybki słodkowodne gotowane i podane na zimno z cytryną. Dania mięsne to zazwyczaj pieczone prosię lub popularne szaszłyki.
Indyk na stole, czyli święta na wyspach
W Irlandii, gdzie wraz z mężem i synem mieszka Anna Kulon, bożonarodzeniowe tradycje różnią się od polskich. – Irlandczycy zaczynają ozdabiać domy zaraz po Halloween – mówi oleśniczanka. – Pierwszym „objawem” nadchodzących świąt jest emisja The Late Late Toy Show – specjalnego wydania talk-show. Program gromadzi przed telewizorami setki tysięcy Irlandczyków, nie tylko tych, którzy mają dzieci. Tradycją jest świąteczna piżama, ciepłe skarpety, dużo słodyczy i The Late Late Toy Show w tv. W tym okresie (między ostatnim piątkiem listopada, a 8. grudnia) ubiera się choinkę.
Mikołaj przychodzi w pierwszy dzień świąt rano, wszyscy otwierają prezenty rano w piżamach. Później mają uroczysty obiad, a danie główne to indyk. Najbardziej hucznie obchodzą dzień świętego Szczepana, czyli drugi dzień świąt. Ten nie różni się już od naszego, polskiego świętowania. Irlandczycy spotykają się całymi rodzinami i biesiadują.
Wiele osób pracujących na wyspach nie decyduje się na wyjazd na święta do Polski z powodu wysokich cen biletów lotniczych.
– Bilet do Polski na święta to wydatek kilkuset euro. Wielu nie chce wydać na te parę dni takich dużych pieniędzy zwłaszcza, że w styczniu można pojechać do kraju za dużo mniej – mówi Tomasz Zarzycki, który mieszka w Anglii od ośmiu lat. Z Oleśnicy wyjechał jako 20-latek. – To miał być krótki, kilkumiesięczny wyjazd, ale Londyn mnie oczarował – uśmiecha się. Jak spędza Boże Narodzenie daleko od rodziny? – Mam to szczęście, że moja narzeczona jest w Anglii wraz z rodzicami – mówi. – Od kilku lat święta nie są więc dla mnie problemem, bo spędzam je „po polsku”. I całe szczęście, bo święta Anglików nie mają w sobie takiego uroku, co polskie. – Nie brakuje światełek, bogatych dekoracji, ale brakuje atmosfery – mówi. Najważniejszym daniem w wielu brytyjskich domach jest pieczony indyk. Zdarza się jednak, że zastępuje się go pieczoną wołowiną, bądź pieczoną kaczką.
Boże narodzenie równa się rodzina
Włosi tak jak my obchodzą wigilię, choć nie dzielą się opłatkiem. – Jedzą ryby, owoce morza – mówi Marta Kowalska, która spędziła we Włoszech kilkanaście lat. – Natale, bo tak nazywa się włoskie Boże Narodzenie, spędzają w gronie rodzinnym. Wszyscy ubierają choinkę, stroją dom już 8 grudnia, czyli w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Typową tradycją Bożego Narodzenia we Włoszech są szopki. Oprócz tego, że znajdziemy je w każdym kościele, zobaczymy je również w każdym domu. Przygotowane ze starannością, czasem rozmachem, potrafią zająć pół pokoju. W wielu miastach organizowane są imprezy z udziałem żywej szopki. Świąteczny czas kończy się u Włochów 7 stycznia.
We Włoszech, podobnie jak w Polsce, przywiązuje się ogromną wagę do Bożego Narodzenia. Najważniejsze w tym szczególnym okresie to być w gronie rodziny. Istnieje nawet takie powiedzenie “Spędzaj Boże Narodzenie w gronie rodziny, a Wielkanoc z kim chcesz” – Włosi bardzo często przypominają te słowa. Dla nich święta to czas połączenia i pojednania się z bliskimi, nawet tymi, którzy na co dzień mieszkają bardzo daleko.