Dyrektorka oleśnickiego sanepidu Urszula Kozioł nie ma wątpliwości, że to efekt spadku odporności populacyjnej.
– Blisko dwustukrotny wzrost przypadków krztuśca w powiecie oleśnickim nie ma związku z migracją – mówi dyrektorka Urszula Kozioł. – To efekt spadku odporności. Każdy z nas, dorosłych nawet jeśli kiedyś był na krztusiec szczepiony, traci odporność. I tak naprawdę należałoby przyjąć dawkę przypominającą, a ta jest konieczna po upływie 10 lat, bo na taki okres jesteśmy zabezpieczeni.
Krztusiec, znany również jako „kaszel szczekający” lub „whooping cough”, jest chorobą zakaźną wywołaną przez bakterię Bordetella pertussis. W ostatnich latach obserwuje się wzrost zachorowań na krztusiec w wielu krajach, co budzi niepokój wśród specjalistów zdrowia publicznego.
Przyczyny zwiększonej zachorowalności na krztusiec mogą być różnorodne:
Krztusiec jest szczególnie niebezpieczny dla niemowląt, które nie mają jeszcze pełnej ochrony szczepionkowej i mogą doświadczyć poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc, drgawki, a w skrajnych przypadkach – śmierć.
Aby zapobiegać wzrostowi zachorowalności, kluczowe jest przestrzeganie programu szczepień oraz informowanie społeczności o znaczeniu immunizacji. W przypadku wystąpienia objawów krztuśca, takich jak uporczywy kaszel, należy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem.