Radny Damian Siedlecki zadał na dzisiejszej sesji szereg pytań dotyczących oleśnickiego stowarzyszenia Miłośników Techniki Olsensium. Jego prezesem jest inny miejski radny - Marek Kamaszyło. To on był głównym odbiorcą pytań Siedleckiego. Jak się do nich ustosunkował?
Swoje wystąpienie Damian Siedlecki podzielił na dwie części. W pierwszej pytania skierował do burmistrza Jana Bronsia. – Te pytania są związane z fantastyczną imprezą, która odbyła się 29 października, a chodzi o Pociąg Retro z lat siedemdziesiątych – rozpoczął swoje wystąpienie. – W związku z informacjami pozyskanymi przeze mnie w trybie informacji publicznej na temat zorganizowanej przez Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu imprezy, o której wspomniałem, proszę o odpowiedzi na następujące pytania.
I tu Siedlecki zapytał, dlaczego we wszystkich miejskich materiałach informacyjnych dotyczących tej imprezy, oleśnickie Stowarzyszenie Miłośników Techniki Olsensium oraz jego prezes Marek Kamaszyło występują w charakterze organizatora. – Gdy w świetle pozyskanych informacji faktycznym organizatorem był Klub Sympatyków Kolei z Wrocławia – mówił. – Jaką faktyczną rolę pełniło Olsensium oraz prezes tego stowarzyszenia?
Radny drążył też, czy burmistrzowi znany jest aktualny stan prawny, w którym znalazło się oleśnickie stowarzyszenie na skutek – jak powiedział radny – niedopatrzeń jego zarządu. – Czy urząd miasta ma zamiar w dalszym ciągu promować stowarzyszenie w sytuacji, gdy około rok temu Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabryczna wszczął z urzędu postępowanie o rozwiązaniu tego stowarzyszenia bez przeprowadzania postępowania likwidacyjnego – pytał Siedlecki.
Potem radny skierował kilkanaście pytań do szefa Olsensium, a jednocześnie miejskiego radnego Marka Kamaszyły. Pytał go m.in. o to, czy w latach 2017-2022 stowarzyszenie pozyskało na organizowane przez siebie inicjatywy 60 500 zł dofinansowań od samorządów, a mimo tego nie składało do sądu rejestrowego wymaganych sprawozdań finansowych.
– Czy prawdą jest, że w związku z niezłożeniem wymaganych sprawozdań finansowych za lata 2017-2018, w grudniu 2019 r. sąd wydał postanowienie o wszczęciu wobec Olsensium postępowania przymuszającego – pytał Siedlecki, który chciał też uzyskać odpowiedź na pytanie o wszczęcie przez sąd postępowania o rozwiązanie oleśnickiego stowarzyszenia bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego.
– Czy prawdą jest, że pomimo toczącego się postępowania o rozwiązanie stowarzyszenia, którego jest pan prezesem, w roku bieżącym, ponownie ubiegał się pan o dofinansowania działalności Olsensium i dofinansowanie w kwocie co najmniej 12 tys. zł – pytał Siedlecki. – Czy ubiegając się o te dofinansowania, informował pan samorządy o aktualnym statusie prawnym stowarzyszenia, a w szczególności o tym, że aktualnie toczy się postępowanie z urzędu o jego rozwiązanie?
– Panie Marku, nie musi pan odpowiadać na te pytania. Na tej sali przesłuchań nie będzie – pouczył Marka Kamaszyłę przewodniczący Rady Miasta Oleśnicy Aleksander Chrzanowski.
– Czy Pan radny Damian Siedlecki ma jakieś uczulenie na Marka Kamaszyłę, ponieważ od dwóch lat dokucza i atakuje pana Marka? – zapytał, włączając się w dyskusję radny Jan Mandat. – Czy tych pytań, które Pan odczytał, nie można było zadać w inny sposób, a nie upubliczniać to wszystko?
Głos zdecydował się zabrać także Marek Kamaszyło.
– Jak Państwo wiecie stowarzyszenie Olsensium nie składa się tylko ze mnie – rozpoczął. – Informacje, jak była jeszcze taka możliwość, składaliśmy do KRS, ale potem zaczęło się to zmieniać. Trzeba było to robić elektronicznie (chodzi o sprawozdania finansowe do sądu rejestrowego, red.). Przyszedł covid, zaczęły się problemy. Nasze stowarzyszenie nie zostało zlikwidowane, gdyż korespondencja z sądem jest. My jako Olsensium działamy, choć być może będziemy musieli pozmieniać pewne rzeczy, gdyż dużo wolontariuszy od nas odeszło. Teraz nie mamy już możliwości prowadzenia działalności na terenie zakładów kolejowych (chodzi o ZNTK, red.), bo one są w takiej a nie innej sytuacji. Nie mamy swojej siedziby.
– Pan Damian próbuje mi przypiąć łatkę, że jestem oszustem. Pan chce mnie zdyskredytować – ciągnął Kamaszyło, a odnosząc się do dotacji pozyskiwanych przez Olsensium stwierdził: – To nie są dotacje. Nigdy się o nie nie staraliśmy. Działaliśmy z własnych środków i przy pomocy sponsorów, dopóki ich mieliśmy – powiedział. – Mamy ogromne problemy, co zrobić z taborem. Nie możemy go naprawiać, bo stoi na terenie ZNTK. Te problemy z KRS-em to są najmniejsze jakie mamy.
– Jestem zszokowany informacjami, które przedstawił radny Siedlecki – włączył się w dyskusję Paweł Bielański. – Stowarzyszenie nie jest prywatne, a pan jest osobą publiczną. To zawsze wiąże się z tym, że można stawiać takie pytania.
Radny Siedlecki dodał, że na potwierdzenie postawionych dziś pytań ma dokumentację sądową.