Pracownicy administracji oleśnickiej prokuratury masowo idą na zwolnienia

Ruch, na który zdecydowało się osiem spośród dziewięciu pracownic administracji oleśnickiej prokuratury, to pokłosie protestu, który odbył się na początku grudnia.
Jeszcze przed świętami pracownice administracji oleśnickiej prokuratury wyszły przed budynek, by dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Ich protest trwał pół godziny. Po świętach panie przedstawiły zwolnienia lekarskie. – Protestujemy, ponieważ od 2009 roku mamy zamrożone pensje. Większość z nas zarabia najniższą krajową, czyli 2150 zł brutto. Podwyżki dostajemy tylko wtedy kiedy wzrasta płaca minimalna – mówi jedna z referentek w Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy. – Mamy bardzo dużą odpowiedzialność karną. Przed pracownikami, którzy zatrudniani są w prokuraturze stawia się bardzo duże wymagania, co nie idzie w parze z zarobkami. Aby dostać się tutaj do pracy najpierw trzeba przejść półroczny staż, potem zdać egzaminy. Ta praca wymaga ciągłego szkolenia się. Musimy zdawać egzaminy na wyższe stopnie, a to niestety nie powoduje wzrostu naszych pensji – dodaje.
Czego domagają się protestujący? Żądają 1000 złotych podwyżki i odmrożenia rewaloryzacji płac. Chcą również, by przy zatrudnianiu obowiązywały tzw. widełki płacowe. Tak, żeby pracownik, który podejmie pracę w prokuraturze wiedział na jaką pensję może liczyć. – Dziś wygląda to tak, że osoba, która przychodzi do pracy dostaje taką samą kwotę, jak pracownik z 15-letnim doświadczeniem – mówią zgodnie protestujący.