Najwyższa Izba Kontroli zakończyła kontrolę pracy minister Beaty Kempy. Jak donosi Onet w raporcie NIK stwierdzono, że założenia zostały zrealizowane, jednak "nie wszystkie zadania wykonano zgodnie z przepisami prawa oraz zawartymi umowami". Przypomnijmy, że Beata Kempa w grudniu 2017 r. przestała być szefową KPRM i objęła nowe stanowisko ministra ds. pomocy humanitarnej.
Według NIK na szczeblu rządowym nie funkcjonował spójny system udzielania pomocy humanitarnej. Beata Kempa ingerowała bowiem w zadania wykonywane do tej pory przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a nie były one skoordynowane z resortem. Stąd pozytywna ocena decyzji o rozwiązaniu w grudniu 2019 r. departamentu pomocy humanitarnej w KPRM. W tym czasie MSZ wydało na pomoc humanitarną niemal 330 mln zł, a KPRM – niemal 51 mln zł. Działania podejmowane przez Kempę uznano jako niezaplanowane, prowadzone doraźnie, w zależności od zgłoszeń organizacji pozarządowych, bez uzgodnień z resortem dyplomacji. Propozycje kierunków działań minister przedstawiła „dopiero po blisko półtora roku swojej działalności” – pisze Onet.
„W opinii NIK stosowany w KPRM model dystrybucji środków na pomoc humanitarną nie zapewniał w pełni przejrzystego rozdysponowania” – stwierdziła Izba.
Nieprawidłowości dopatrzono się m.in. w zadaniu pod nazwą „Leczenie dzieci z Aleppo”. Zostało zlecone fundacji, która jego realizację przeniosła na podmiot niebędący stroną umowy. Ponadto nie miała ona doświadczenia w wydatkowaniu środków publicznych i nie posiadała polityki rachunkowości, co utrudniło kontrolę.
Okazało się, że w grupie 863 osób, którym sfinansowano w ramach projektu koszty udzielonej pomocy medycznej, 153 nie były osobami dorosłymi. Zdarzyły się też przypadki dokonywania podwójnej refundacji kosztów tych samych leków i materiałów.
NIK skontrolował też delegacje organizowane przez departament podległy Beacie Kempie. Minister wzięła udział w 9 na 16 podróży. Wzięli w nich udział także goście zewnętrzni w roli ekspertów, najczęściej z organizacji pozarządowych. Koszty tych delegacji wyniosły 667,6 tys. zł. KPRM pokrywało m.in. koszty przelotu i zakwaterowania. Najwięcej zapłacono za czarter samolotu do Jordanii dla członków delegacji i dziennikarzy (96,1 tys. zł); nocleg, wyżywienie i ochronę delegacji w Bagdadzie (51,6 tys.zł); czarter samolotu do Ugandy (20,1 tys. zł).
– Stanowczo nie zgadzam się z tezami zawartymi w informacji NIK, które nie znajdują odzwierciedlenia w dokumentach i są swobodnymi interpretacjami faktów – powiedziała Beata Kempa w rozmowie z gazetą „Fakt”. Przekonuje, że o swoich działaniach informowała MSZ w sprawozdaniach i notatkach. – Działalność ministra ds. pomocy humanitarnej była koordynowana z MSZ zarówno na poziomie politycznym jak i formalnym, co zostało przedłożone w dokumentach – stwierdziła europosłanka. W jej ocenie dowody na to zostały w raporcie pominięte.