Kiedy sześć lat temu Justyna Fedorczuk otwierała szkołę Pole Paradise w Oleśnicy nie przypuszczała, że taniec na rurze spotka się z tak entuzjastycznym przyjęciem oleśniczanek. Dzisiaj z zajęć korzysta już ponad dwieście osób, a szkoła doczekała się kolejnej, profesjonalnej sali do ćwiczeń.
– Wszystko zaczęło się właściwie dziesięć lat temu, kiedy sama zapisałam się na zajęcia z pole dance w jednej z wrocławskich szkół – uśmiecha się Justyna Fedorczuk. – Szybko przekonałam się, że to coś dla mnie, choć pole dance nie było wtedy tak popularne, jak teraz. Dwa lata później zrobiłam już kurs instruktorki i sama zaczęłam uczyć.
Kiedy sześć lat temu zakładała szkołę w Oleśnicy nie przypuszczała, że zainteresowanie będzie aż tak duże. – Jeszcze wtedy wśród wielu osób pokutowało przekonanie, że pole dance to taniec erotyczny – przyznaje pani Justyna. – Dzisiaj jest zupełnie inaczej, głównie za sprawą mediów społecznościowych, gdzie panie chętnie pokazują, ile pracy to kosztuje, potem chwalą się swoimi osiągnięciami i pokazują, że bez względu na wiek lub zawód, który wykonują ich pasją jest taniec na rurze.
Pole dance przyciąga panie w różnym wieku. Od kilkuletnich dziewczynek, dla których prowadzimy zajęcia po panie w wieku 30-40 lat. – Moja najstarsza klientka jest po pięćdziesiątce i trenuje ze mną od początku. Dla większości z nich zajęcia w mojej szkole to ciekawa alternatywa. Dużo zmieniło się podczas pandemii. Siłownie były zamknięte, ale my po pierwszym przestoju wróciliśmy do pracy. Panie szukały miejsca, gdzie mogą się poruszać i większość zakochała się w polo dance.
Zajęcia odbywają się raz w tygodniu, ale są panie, które pojawiają się na sali codziennie. Ile czasu potrzeba, by nauczyć się tańca na rurze? – Myślę, że rok – mówi Justyna Fedoruczuk. – Tyle czasu trzeba poświęcić, by stworzyć coś fajnego, by taniec się podobał. Zaczynamy od prostych układów. Od wzmocnienia rąk, pleców. Bez tego, gdy ćwiczymy już do góry nogami, można nabawić się kontuzji.
Dla dzieci pole dance to połączenie tańca, gimnastyki i akrobatyki. – I tego właśnie szukają najmłodsi – mówi nasza rozmówczyni, podkreślając, że wiele z nich ćwiczy już na bardzo wysokim poziomie i bierze udział w konkursach. – W kraju jest bardzo dużo zawodów i są w nich naprawdę świetne – chwali się osiągnięciami swoich podopiecznych.
Zajęcia w Pole Paradise, które od niedawna może się pochwalić nową salą treningową przy ul. Reja 1, prowadzi kilka instruktorek. Oprócz pole dance od niedawna proponują one także treningi z twerków (taniec polegający na charakterystycznej pracy pośladków) oraz z high heels (taniec na szpilkach).