Dwie transze pieniędzy zostały przelane do miejskiej spółki w kwietniu.
W kwietniu burmistrz Jan Bronś wydał dwa zarządzenia, na podstawie których z budżetu miasta do kasy Atola wpłynęły dwie kwoty pieniędzy. 780 tys. zł to kwota wniesiona aportem, a 880 tys. zł to dopłata do spółki. Kwoty te, jak informuje nas Marzena Graczyk z Urzędu Miasta Oleśnicy, mają pokryć stratę miejskiej spółki za 2018 rok.
Temat utrzymania Atola i dopłat do spółki wraca każdego roku. We wrześniu 2018 roku, na miesiąc przed wyborami, radni poprzedniej kadencji też podejmowali decyzję o dopłacie do spółki. Kolejnej. Za 2017 rok strata wyniosła bowiem aż 2 mln zł.
O wysokościach start w poprzednich latach przypomniał wtedy radny Damian Siedlecki. Za 2014 rok wyniosła ona 850 tys. zł, później oscylowała wokół miliona. Za 2017 rok Atol wygenerował 1,87 mln zł straty. – To nie jest delikatna zmiana. To jest przepaść. Wszyscy próbujemy się dowiedzieć, z czego to wynika – stwierdził radny. Wynik, najgorszy od lat, próbował tłumaczyć ówczesny burmistrz Michał Kołaciński. – W roku 2017 na utrzymanie Atola wszedł kompleks stadionu lekkoatletyczno-piłkarskiego. Do tego muszę dodać również koszty utrzymania nowo wybudowanych boisk treningowych na Brzozowej – mówił Kołaciński. – No i znaczący wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, które w spółce wzrosły przynajmniej o 20%. To wszystko razem złożyło się, że dzisiaj ta strata oscyluje w granicach 1,5-1,8 miliona złotych.
Władze miasta wybrane jesienią ubiegłego roku zapowiadały przekształcenie spółki w zakład budżetowy.