REKLAMA

Kobiety, ruszajcie do lokalnej polityki

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
Kobiety, ruszajcie do lokalnej polityki
REKLAMA

Choć kampania wyborcza jeszcze się nie rozpoczęła  w powietrzu czuć już atmosferę wyścigu po władzę.

Pierwsi politycy prawicy, od Beaty Kempy po Annę Zalewską, pojawili się na styczniowym opłatku oleśnickiego PiS. Wizytę złożył w Oleśnicy także lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Myślę, że najgoręcej zrobi się wiosną, a podczas sierpniowych dożynek będziemy mieć prawdziwy wysyp kandydatów, którzy będą przypominać o sobie wyborcom, przedstawiając im długą listę  obietnic. Przy okazji politycznych wyborów, także z racji tego, że od lat obserwuję lokalną politykę, no i jestem kobietą, naszła mnie refleksja obecności przedstawicielek piękniejszej płci w życiu politycznym. O ile w tzw. dużej polityce kobiety coraz częściej piastują  wysokie stanowiska, o tyle w polityce lokalnej nadal czuję niedosyt. Jest lepiej niż kilka lat temu, gdy kobiety w radach gmin można było policzyć na palcach jednej ręki, ale jeszcze nie tak dobrze, jakby mogło być.

Pomyślałam o tym, będąc na jednym czy drugim spotkaniu zorganizowanym z okazji oddania do użytku nowej drogi.  Na wielu z nich byłam jedyną kobietą. Byli panowie burmistrzowie, starostwie, byli radni, a pań – albo jak na lekarstwo, albo wcale. Tak wiem, mamy w Oleśnicy panią wiceburmistrz, kobieta jest zastępczynią burmistrza  Sycowa, wicewójtem Dziadowej Kłody też jest kobieta. Żadna z pań nie objęła jednak jeszcze w naszym powiecie tej najważniejszej funkcji. Nie piastowała stanowiska burmistrza, wójta, czy starosty. Czy to znaczy, że nie ma w naszym powiecie kobiet inteligentnych i wykształconych? Oczywiście, że są.  Często brakuje im jednak determinacji, a czasem  także odwagi i przebojowości. Jestem pewna, że rządy  kobiet nie byłyby gorsze. Ba, w wielu kwestiach wyprzedziłyby panów swoim podejściem i talentem do zjednywania sobie ludzi.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA