Przez ostatnie lata Oleśnicę odwiedzali znani wokaliści, aktorzy i zespoły. Wszyscy spotykali się z bardzo ciepłym, a nawet entuzjastycznym przyjęciem. Jak na przyjęcie celebrytów przygotowywali się organizatorzy wydarzeń z ich udziałem? Jak wspominają spotkania z nimi?
Agata Szpiłyk wspomina przypadającą wczoraj piątą rocznicę śmierci Zbigniewa Wodeckiego. – Z wielkim sentymentem wracam do jego koncertu u nas – mówi dyrektorka ośrodka kultury. – Wodecki był artystą z wielką klasą, wspaniale nawiązywał kontakt z publicznością. Zwłaszcza jej damska część była zachwycona występem Zbigniewa Wodeckiego w naszej sali – uśmiecha się.
Wodecki koncertował w Oleśnicy w grudniu 2010 roku. W tamtym czasie i później ośrodek kultury gościł jeszcze wiele gwiazd podobnego formaty. Majewska, Korcz, Szczepanik, Kunicka to tylko niektóre z wielu gwiazd, które występowały na scenie MOKiS-u z okazji marcowego Dnia Kobiet.
– Pamiętam też koncert Krystyny Prońko. Wiąże się z nim pewna anegdota, którą do dzisiaj sobie opowiadamy – uśmiecha się pani dyrektor. – Przed przyjazdem pani Krystyny stwierdziliśmy, że dokupimy do garderoby nowe dywaniki. Żeby naszej gwieździe było miło, bardziej przytulnie. Po koncercie okazało się, że chętnie skorzystały z nich pieski wokalistki, z którymi ta pojawiła się na koncercie. A na dywaniku pozostawiły po sobie… Niech każdy się domyśli.
I animatorzy, i oleśnicka publiczność miło wspominają też spotkania z gwiazdami festiwalu aktorstwa. Kożuchowska, Linda, Dereszowska, Żmijewski, Nowicki to tylko niektóre postaci znane mieszkańcom z filmowego ekranu, których mieli okazję zobaczyć na żywo. – Artur Żmijewski był zachwycony Oleśnicą. Prosił o to, by pokazać mu najważniejsze miejsca, był ciekaw zabytków. Podobnie Anna Dereszowska, która też wybrała się na spacer po mieście – opowiada Agata Szpiłyk.
Elegancka Emilia Krakowska, podczas wizyty w Oleśnicy, poszła na zakupy na sąsiadujący wtedy z ośrodkiem kultury zielony rynek, a występująca w bazylice mniejszej Alicja Węgorzewska wybrała się po pamiątki z Oleśnicy na jarmark do Rynku. Anna Wyszkoni, występując w sali ośrodka, zapomniała wspomnieć organizatorom, że jeden z utworów wykona z nią lider zespołu Video. – Kiedy przy drzwiach stanął niepozorny młody mężczyzna, nie chciałyśmy go wpuścić go do środka. Dopiero menadżer Ani uświadomił nam, że to znany artysta – opowiada nasza rozmówczyni i wspomina też inne komiczne sytuacje. – Na przykład „ucieczki” przed fankami tylnym wyjściem panów Wójcickiego czy Gąsowskiego, czy podpływanie kajakiem pod scenę podczas koncertu Mroza nad stawami – mówi Agata Szpiłyk. – Pan Bogdan Łazuka już na wejściu prosił, żeby mówić do niego „wujku”, a Bogusław Linda i Tomasz Zubilewicz tak polubili Oleśnicę, że wrócili do nas na towarzyską kawę.
Agata Szpiłyk wspomina również duże organizacyjnie przedsięwzięcia, jakimi były występy organizowane w hali sportowej. Przed liczną oleśnicką publicznością pojawili się m.in. Piotr Rubik ze swoim chórem, zespoły Śląsk i Mazowsze, aktorzy Teatru Buffo.
W hali wystawiono też „Skrzypka na dachu”. Na każde z wydarzeń MOKiS sprzedawał nawet tysiąc biletów.- Każde z tych przedsięwzięć było dla nas dużym logistycznym wyzwaniem – mówi nasza rozmówczyni.
– Przygotowania hali na koncert rozpoczynało się zawsze na kilka dni przed występem. Zabezpieczenie podłogi, która na co dzień służy sportowcom, przygotowanie miejsc dla publiczności czy urządzenie w szatniach garderób to tylko część przedsięwzięć, które stały po naszej stronie. Gdy zespoły docierały do nas rozpoczynał się kolejny etap, a hala zamieniała się w miejsce prób, pracy pań garderobianych i charakteryzatorek – opowiada Agata Szpiłyk.
Uśmiecha się na wspomnienie pięknej garderoby, którą organizatorzy urządzili w magazynku dla Janusza Józefowicza i Nataszy Urbańskiej, czy też trwających wiele godzin prób chórzystów i tancerzy zespołu Mazowsze. – To takie wydarzenia, które, mam nadzieję, pozostały głęboko zarówno w naszej, jak i oleśniczan pamięci – mówi.
Czy podobne, cieszące się popularnością wśród oleśniczan wydarzenia, powrócą do hali sportowej? – Jestem po rozmowach z panem prezesem (Atola, red.). Jest bardzo pozytywnie nastawiony do naszych planów, a ja mam nadzieję, że nic ich nie pokrzyżuje w drugiej połowie roku – uśmiecha się tajemniczo Agata Szpiłyk.
Osobny rozdział to Dni Oleśnicy. Od lat mieszkańcy z niecierpliwością oczekują na ogłoszenie gwiazd, które pojawią się na święcie miasta.
– Oleśniczanie poznają nazwiska czy nazwy zespołów na kilka tygodni przed wydarzeniem, a nasze ustalenia z gwiazdami, a w zasadzie z ich menadżerami trwają wiele miesięcy przed koncertami – mówi pani dyrektor. – Lista spraw, które musimy dopiąć zawsze jest bardzo długa i dotyczy wielu kwestii. Począwszy od nagłośnienia po menu. Dużo wcześniej dostajemy informację, czy w zespole są wegetarianie, jakie dania preferuje gwiazda, jakie owoce lubi najbardziej. Czasem zdarza się, że na liście jest miód prosto od pszczelarza, sok konkretnej marki, alkohol. To zapisy w tzw. riderze, które musimy wypełnić.
Doda występująca w Oleśnicy w 2011 roku prosiła o umówienie wizyty kosmetyczki i fryzjerki. Maryla Rodowicz zażyczyła sobie garderoby w przyczepie, choć zwyczajowo urządza się je w namiotach.
Gdzie śpią gwiazdy ? W Oleśnicy, w Sycowie, we Wrocławiu. – Maryla Rodowicz ma jeden hotel, w którym sypia, koncertując na Dolnym Śląsku – mówi Szpiłyk. – To wrocławski Redis, a w nim pokój, którego numer znają tylko nieliczni. Inni bardzo różnie. Wiele zależy, gdzie grają kolejny koncert.
Miejski Ośrodek Kultury i Sztuki jest w trakcie dopinania tegorocznych Dni Oleśnicy. – Ustalenia z panią menadżer Agnieszki Chylińskiej wymagały wielu rozmów, ale wszystko mamy już dopięte na ostatni guzik – mówi Agata Szpiłyk, którą na koniec naszej rozmowy pytamy też o gaże dla artystów. – Są bardzo różne – mówi. – Po pandemii moje spostrzeżenie jest takie – młodzi artyści mocno poszybowali z cenami w górę, starsi pozostali na wcześniejszym poziomie.