Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Krzysztof Górecki szeroko komentuje wczorajszą sytuację na drogach powiatowych m.in. w okolicy Twardogóry.
– Mając na uwadze wczorajszą sytuację na drogach powiatowych mogę tylko przeprosić kierowców, że pomimo zaangażowania na czas, wszystkich możliwych środków w postaci ludzi i sprzętu nie udało się w jednym czasie posypać wszystkich dróg i zapewnić swobodnej i w pełni bezpiecznej komunikacji – pisze w informacji przesłanej do naszej redakcji Krzysztof Górecki. – Przy każdej okazji powtarzam, że „piasek w odróżnieniu od śniegu nie pada z nieba do tego wszędzie i w jednym czasie”. Niestety w każde miejsce trzeba go zawieźć, a to wszystko jest czas, który nieubłaganie płynie.
– Ponieważ piaskarka jedzie po tej samej drodze co inni kierowcy, więc często trwa to co najmniej godzinę w jedną stronę. Do tego powrót i trzeba ją ponownie załadować, aby wróciła tam, gdzie skończyła lub pojechała na inną drogę – wyjaśnia. – W sumie może to być 3-4 godziny, a dodatkowo przy trwających opadach śniegu, drogi które były wcześniej posypane ponownie są zaśnieżone i oblodzone. Dla mieszkańca/kierowcy jest to czas, w którym wydaje się, że nikt nic nie robi.
Dalej dyrektor wyjaśnia: – Według przyjętych zasad w pierwszej kolejności zawsze są posypywane miejsca najbardziej newralgiczne i tam, gdzie np. dochodzi do zatoru drogowego. Dopiero później posypywane są całe odcinki dróg, na których w dniu wczorajszym w większości panowały bardzo trudne warunki.
– Ta informacja nie jest próbą tłumaczenia zarządcy drogi tylko uzmysłowienia trudności związanych z zimowym utrzymaniem dróg – mówi Górecki. – Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, że ZDP ma do utrzymania 464 km dróg powiatowych i 85 km dróg wojewódzkich przy jakby nie było ograniczonej ilości sprzętu to trudno cokolwiek dodać. Chyba tylko to, że sporo dróg z racji swojego przebiegu, zgodnie z przepisami nie powinno być zaliczonych do kategorii dróg powiatowych.
– Odkąd pamiętam zawsze krążyło w opinii publicznej powiedzenie, że „zima znowu zaskoczyła drogowców”. Takie stwierdzenie to efekt pewnej specyfiki prac związanej z utrzymaniem dróg w warunkach zimowych – mówi. – ZDP od początku listopada monitoruje sytuację pogodową, pracownicy pełnią dyżury (również nocne) na wypadek konieczności podjęcia działań. Nie można posypać dróg solą z piaskiem na przyszłość o odśnieżaniu już nie mówiąc. Najskuteczniejsze jest sypanie mieszanką od chwili wystąpienia niekorzystnych zjawisk i najlepszy skutek przynosi to po ustaniu opadów śniegu – wyjaśnia. – Standardy zimowego utrzymania, wskazują na czas do usunięcia niekorzystnych zjawisk w postaci śniegu, gołoledzi czy oblodzenia. Drogi powiatowe to w większości IV i V standard, które mówią o posypywaniu tylko newralgicznych miejsc oraz o czasie na usunięcie niekorzystnych zjawisk do 8-10 godzin.
Zarząd Dróg Powiatowych informuje, że w dniu wczorajszym posypywał drogi na całej długości przy użyciu 7 piaskarek. Wszystkie piaskarki to sprzęt nie będący własnością ZDP. Prace związane z zimowym utrzymaniem dróg trwały od godziny 10:00 dnia wczorajszego do godziny 5:00 w dniu dzisiejszym. W tym czasie posypano praktycznie wszystkie drogi, a sporo odcinków nawet 2-3 krotnie. Zużyto ponad 400 ton mieszanki soli i piasku w sporej części bardzo mocnej 50% (normalnie 20%). Szacunkowy koszt tych prac to około 120 000 zł (sprzęt + materiał).
– Na zakończenie podzielę się spostrzeżeniem. W najmniejszym stopniu nie neguję, że warunki drogowe w dniu wczorajszym były bardzo trudne i wielu kierowców spędziło czasami 3 godziny w korku – mówi Krzysztof Górecki. – Za to, tak jak na wstępie napisałem mogę tylko przeprosić. Jednak uważam, że w sporej części tych sytuacji można było uniknąć. Sam w kilku miejscach byłem świadkiem jak kierowcy pomimo tego, że widzieli jaka jest droga jechali z prędkością znacznie przekraczającą rozsądek i przy próbie hamowania bardzo nie radzili sobie z samochodem. Gdzie warunki drogowe powodowały, że hamowanie przy prędkości 10 km/h też było trudne. – Do tego wielu kierowców jeszcze na letnich oponach. Większość zdarzeń, które widziałem nie były na zakrętach czy skrzyżowaniach, lecz na prostej drodze – mówi. – Stąd moja prośba o rozwagę i rozsądek na drodze, dzięki temu możemy uniknąć wielu groźnych sytuacji dla siebie i nie stwarzać zagrożenia dla innych.