REKLAMA

Czy samorząd powiatowy czeka polityczne trzęsienie ziemi?

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
Czy samorząd powiatowy czeka polityczne trzęsienie ziemi?
REKLAMA

W czwartek radni zdecydują o absolutorium dla zarządu powiatu. W kuluarach nie ustają spekulacje, że to rozstrzygnięcie może być początkiem wielkiej politycznej burzy w powiecie.

– Pytanie o absolutorium pewnie by nie padło, gdyby nie ostatnie ochłodzenie stosunków w obozie koalicjantów, czyli Platformy Obywatelskiej i Ruchu Samorządowego. Zresztą to już nie ochłodzenie, to już zimna wojna – mówi pierwszy z naszych rozmówców. I szczegółowo wyjaśnia. – Wielkiej miłości wśród politycznych partnerów nigdy nie było, ale słowo się rzekło i choć Jan Dżugaj wielu burzył polityczną krew, być może nikt by ręki na niego nie podniósł – słyszymy. – Czara goryczy przelała się po ostatnich zdarzeniach w mieście. Odwołania przewodniczącego rady i powołanie na jego miejsce Roberta Sarny z Platformy, Ruch Samorządowy PO nie wybaczy.

Jaki związek ma Ruch Samorządowy z sytuacją polityczną w mieście?

Tworzą go ludzie zrzeszeni wokół burmistrza Jana Bronsia, a to właśnie on poprzez poparcie wniosku o odwołanie przewodniczącego Aleksandra Chrzanowskiego przez Platformę, stracił w radzie bezwzględną większość.

Ruch i Platforma rządzą w powiecie od jesieni 2018 roku. Ruch ma w samorządzie 7 radnych, PO – 8. Pozostałe osiem osób to radni Prawa i Sprawiedliwości. Co musiałoby się wydarzyć, żeby zarząd powiatu nie otrzymał absolutorium, co z kolei mogłoby stać się przyczynkiem do jego odwołania?

Załóżmy, że za udzieleniem absolutorium zarządowi zagłosują wszyscy radni Platformy Obywatelskiej (wyłamanie się któregoś z nich – jak słyszymy od jednego z działaczy PO – wiąże się automatycznie z wydaleniem go z partii), czyli osiem osób. Prawo i Sprawiedliwość będzie temu przeciwne (to raczej pewne), a Ruch Samorządowy wstrzyma się od głosu. W tej sytuacji zarząd powiatu nie otrzyma absolutorium, bo pozytywna ocena rządów Jana Dżugaja tylko przez jego ugrupowanie to za mało, by zachować status quo.

– To rozwiązanie nie budziłoby zdziwienia, gdyby nie fakt, że członkami zarządu są także radni Ruchu Samorządowego (to Maria Susidko i Słamowir Kapica, red.) – mówi nasz kolejny rozmówca. – Wstrzymując się od głosu oceniają oni także swoją pracę w tym gremium, ale mogą zdecydować się na taki ruch, bo determinacja, by zmienić starostę jest duża – ocenia. – Ten zarząd zostanie odwołany, ale w nowo powołanym, już bez Jana Dżugaja, ta dwójka radnych znów będzie pracowała.

Co, gdy zarząd powiatu zostaje odwołany? Uchwała rady w sprawie nieudzielenia zarządowi absolutorium jest równoznaczna ze złożeniem wniosku o jego odwołanie. Rada rozpoznaje sprawę odwołania zarządu na sesji zwołanej nie wcześniej niż po upływie 14 dni od podjęcia uchwały w sprawie nieudzielenia zarządowi absolutorium.

Po zapoznaniu się ze stosownymi opiniami oraz z uchwałą regionalnej izby obrachunkowej w sprawie uchwały rady powiatu o nieudzieleniu zarządowi absolutorium, rada może odwołać zarząd większością co najmniej 3/5 głosów ustawowego składu rady, w głosowaniu tajnym.

Jeśli Ruch Samorządowy będzie chciał przeprowadzić tę polityczną operację skutecznie potrzebnych mu będzie 14 głosów poparcia. Przekonać trzeba będzie więc siedmiu z pozostałych 16 radnych zasiadających w powiatowym samorządzie.

– Będą ich musieli wyciągnąć z Platformy Obywatelskiej lub dojść do porozumienia z Prawem i Sprawiedliwością – słyszymy od kolejnego rozmówcy. – Ci radni z PO, którzy pójdą na ten układ pewnie dostaną jakieś funkcje, ale na pewno będą musieli pożegnać się z partią. PiS też nie sprzeda skórki tak łatwo. Ruch będzie musiał obiecać radnym Prawa i Sprawiedliwości jakieś stanowiska. Na pewno w zarządzie powiatu, ale kto wie, czy to wystarczy. No i pozostaje pytanie, czy radni Ruchu Samorządowego na pewno chcą współpracować z PiS-em.

– Pierwsze rozmowy już się odbyły – słyszymy od jednego z działaczy Prawa i Sprawiedliwości. – Na razie głównie o absolutorium. Tutaj sprawa jest bardziej oczywista, bo PiS i tak nie udzieli zarządowi ze starostą Dżugajem absolutorium, ale już przy ewentualnym wyborze nowego zarządu na pewno nie będzie mowy o poparciu bez możliwości współdecydowania o powiecie.

Czego może zażądać PiS? I czy partyjna „góra” pójdzie na współpracę z Ruchem Samorządowym?

– Działacze PiS skupieni wokół Michała Kołacińskiego raczej takiego rozwiązania nie preferują, bo nie mają żadnego interesu, żeby wzmacniać w powiecie grupę Jana Bronsia – mówi inny lokalny polityk. – Ale nie wszyscy powiatowi radni PiS muszą się z tym zgadzać. Może się więc okazać, że powiatowe PiS, a przynajmniej jego część, wejdzie z Ruchem w koalicję.

Może być też tak, że Ruch Samorządowy nie zdecyduje się jednak na współpracę z Prawem i Sprawiedliwością. Co wtedy? – W grę wchodzi wyciągnięcie do nowej koalicji radnych z Platformy Obywatelskiej – mówi nasz rozmówca. – Odliczając Jana Dżugaja i Jarosława Polańskiego, który przeciwko staroście się nie opowie, z Ruchem musiałoby pójść sześciu radnych PO, a i to byłoby za mało.

W tej sytuacji języczkiem u wagi mógłby być Czesław Teleszko. Jego poparcie, w zamian za pracę w zarządzie powiatu, plus przejście do obozu RS wszystkich radnych Platformy (poza wymienionymi powyżej, red.) gwarantowałoby przejście władzy w powiecie bez konieczności porozumiewania się z Prawem i Sprawiedliwością.

Kto stanąłby na czele zarządu powiatu, gdyby Jana Dżugaja udałoby się odwołać? I tutaj trzeba wziąć pod uwagę dwie opcje. Pierwsza to wspólne rządy Ruchu Samorządowego z częścią Platformy Obywatelskiej. W tej konfiguracji starostą mógłby zostać obecny zastępca Dżugaja – Sławomir Kapica z Ruchu Samorządowego. Stanowisko wicestarosty objęłaby zapewne Wioletta Efinowicz z Platformy Obywatelskiej.

Opcja druga to wspólne rządy Ruchu z Prawem i Sprawiedliwością. Ten kontrowersyjny wariant także musiałby się wiązać z oddaniem części władzy potencjalnemu koalicjantowi. Kapica starostą, a kto jego zastępcą? Piotr Karasek? A może Zdzisława Jakimiec (na zdjęciu)? A może radni PiS tylko, jako szeregowi członkowie zarządu?

W grę, przynajmniej w teorii, wchodzą oba rozwiązania, ale to najbliższe dni pokażą, jaki wariant – i czy w ogóle – zwycięży. Na razie wszystko wskazuje na to, że uzyskanie absolutorium przez obecny zarząd powiatu kierowany przez Jana Dżugaja stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania. Ale prawdziwa polityczna machina pójdzie w ruch, dopiero wtedy, gdy stanie się to faktem. Bez wątpienia wynik czwartkowego głosowania nie pozostanie też bez wpływu na dalsze polityczne rozdania w mieście.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA