Dzisiaj premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że jesienne wybory parlamentarne odbędą się 13 października. Nieoficjalnie mówi się, że właśnie z listy PiS i Zjednoczonej Prawicy o mandat posła będzie się starał były burmistrz Oleśnicy.
W kuluarach od dawna mówi się, że Kołaciński, po dotkliwej porażce w wyborach na burmistrza, zamierza zaangażować się w działalność polityczną w kraju. Stąd między innymi jego fanpage Prawa Oleśnica na Facebooku. Mimo lokalnej nazwy Kołaciński rzadko pisze na nim o sprawach oleśnickich. Wyraźnie określa za to swoje prawicowe poglądy na ogólnopolskie i europejskie sprawy. Także na temat polskiego samorządu. Tak skomentował wczorajszy pobyt w Oleśnicy m.in. prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego:
– Forma owej promocji (chodzi o 21. Tez Samorządowych, red.) nieco zaskakująca, ale w sumie mało nowatorska, przypomina jako żywo cyrki objazdowe, tyle że rolę „baby z brodą” bądź jak kto woli atlety, pełni popularny samorządowiec – celebryta, prezydent Sopotu-ten , co to nie będzie się strzygł, póki rządzi PiS. No to zapowiada się, że będziemy mieli Roszpunkę w samorządzie – napisał, puszczając w ten sposób oko do formacji politycznej, której jest działaczem od kilku lat.
W ostatnich wyborach samorządowych na burmistrza Oleśnicy Kołaciński wystartował wprawdzie ze swojego komitetu, ale właśnie z poparciem lokalnych struktur PiS. Nie pozwoliło mu to jednak w utrzymaniu władzy w Oleśnicy, bo wybory na najważniejsze stanowisko w mieście przegrał już w pierwszej turze i to z dużą różnicą głosów.
Nieoficjalnie mówi się, że byłego burmistrza Oleśnicy w walce o miejsce na liście wspiera była minister a dzisiaj europarlamentarzystka Beata Kempa. Podczas kampanii wyborczej, na spotkaniu w zamku, Kempa komplementowała zasługi Kołacińskiego na polu samorządowym i dziękowała za cztery lata pracy na stanowisku burmistrza.
Czy pomoże mu w uzyskaniu dobrego miejsca na liście wyborczej? To może nie być łatwe, bo zainteresowanych znalezieniem się na wysokich pozycjach, zwolnionych przez posłów, którzy dostali się do Parlamentu Europejskiego, jest wielu. I wielu z nich ma większe niż Kołaciński zasługi dla Prawa i Sprawiedliwości na Dolnym Śląsku. Ale piłka pozostaje w grze. Może się okazać, że były burmistrz Oleśnicy, mimo wsparci Beaty Kempy nie załapie się na tzw. biorące miejsce na liście, ale mimo tego podejmie walkę o mandat. Może też zdecydować, że w tej sytuacji odpuszcza. Decyzje zapadną w najbliższym czasie, bo jeśli termin wskazany przez premiera Morawieckiego zostanie dotrzymany, kampania wyborcza rozpocznie się już 13 lipca.