REKLAMA

O pani Irenie, którą pokochała filmowa kamera

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
O pani Irenie, którą pokochała filmowa kamera
REKLAMA
Warning: Undefined array key 3 in /usr/home/gkijakowski/domains/olesnicainfo.pl/public_html/wp-content/plugins/tiled-gallery-carousel-without-jetpack/tiled-gallery.php on line 554 Warning: Attempt to read property "ratio" on null in /usr/home/gkijakowski/domains/olesnicainfo.pl/public_html/wp-content/plugins/tiled-gallery-carousel-without-jetpack/tiled-gallery.php on line 554

Jeszcze kilka lat temu nawet nie myślała o tym, by pójść na casting i rozpocząć przygodę z filmem. Dzisiaj wielu oleśniczan, i nie tylko oni, znają ją z telewizyjnego ekranu i bijących rekordy popularności paradokumentów.

– Na casting, który kilka lat temu odbywał się w Oleśnicy poszłam tak naprawdę w tajemnicy przed wszystkimi – opowiada Irena Brylewska. – Nie przyznałam się nikomu, że się tam wybieram, bo gdyby się nie udało rodzina i znajomi mieliby ze mnie niezły ubaw. No, ale stało się inaczej.

Pani Irena do dziś pamięta swój numer na castingu. – 3694 – uśmiecha się oleśniczanka. – Zaraz po zagraniu scenki zaczęłam składać kartkę, na której go napisano. Pamiętam zdziwienie pani z produkcji, która zapytała, czy nie chcą go sobie zostawić na pamiątkę. Nie myślałam o tym, bo byłam pewna, że to tyko epizod.

Trzy tygodnie później zadzwonił telefon. – To była propozycja zagrania w filmie – mówi pani Irena. – I wtedy, i później za każdym razem pytałam, czy postać, w którą się wcielę będzie pozytywna. Okazało się, że tak i podjęłam wyzwanie.

Z pierwszych dni na planie Irena Brylewska pamięta przede wszystkim bardzo wymagającego reżysera. – Do tego stopnia, że podczas jednej z przerw wyszłam do ogródka przy domu, gdzie graliśmy i popłakałam się – opowiada. – Najpierw wyszedł do mnie ktoś z produkcji. Później sam reżyser zapytał, dlaczego mam czerwone oczy. Chyba wziął sobie tę sytuację do serca bo od tamtej pory był dla mnie duży milszy niż dla pozostałych aktorów.

Jak wygląda praca na planie?

Praca na planie, nad jednym odcinkiem serii, czasem trwa dzień a czasem cztery dni. Na miejscu trzeba się pojawić o 6 rano, a do domu wraca się czasem nawet przed północą. Sceny kręcone są w parkach, przychodniach, mieszkaniach, domach. – Grałam w „Trudnych sprawach”, w „Dniu, który zmienił moje życie”, w „Na ratunek 112” – wylicza pani Irena, która po przerwie w ubiegłym tygodniu znów wróciła na plan filmowy. – Telefon znów zadzwonił, a ja usłyszałam, że reżyser nie chce do tej roli nikogo innego – uśmiecha się. – Powiedziałam, że zastanowię się i dam odpowiedź rano, licząc, że do tego czasu produkcja zaproponuje moją rolę komuś innemu. Tymczasem rano telefon znów zadzwonił, więc niejako nie miałam wyjścia – opowiada pani Irena.

Czy wraz z kolejnymi rolami przychodzi popularność? – Na pewno wiele osób mnie rozpoznaje z telewizji – mówi Irena Brylewska, wspominając zabawne sytuacje. – Grałam kiedyś osobę po udarze, sparaliżowaną – wspomina. – Któregoś dnia na ulicy zaczepiła mnie starsza pani, szczęśliwa, że wszystko u mnie w porządku. Nie pomogły tłumaczenia, że byłam chora tylko w filmie – opowiada. – Z kolei wnuk mojej koleżanki przekonywał ją kiedyś, że na pewno jestem mu w stanie kupić nowy komputer, bo sprzedałam ogródek, a wcześniej znalazłam w nim skarb – śmieje się oleśniczanka, którą pytamy także o to, czy dzięki filmowej przygodzie odkryła swój aktorski talent. – Myślę, że lepiej powiedzieć, że talent został odkryty przez osoby, które się na tym znają – puentuje pani Irena.

FILMY, W KTÓRYCH ZAGRAŁA IRENA BRYLEWSKA

Dzień, który zmienił moje życie – odcinek 99 i 101
Trudne sprawy – odcinek 618
Na Ratunek 112
Trudne sprawy – odcinek 897

/fot.: zdjęcia z serialowymi partnerami/
Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA