Jazda na rolkach to ogromna frajda i spora dawka wysiłku fizycznego, który z kolei wytwarza mnóstwo endorfin. Dowiedz się, jakie emocje towarzyszyły uczestnikom Rekordu Polski, którzy nieprzerwanie, przez 24 godziny kontynuowali jazdę na rolkach w sztafecie.
Ustanawianie wyjątkowego Rekordu Polski na najdłuższy maraton jazdy na rolkach w sztafecie rozpoczęło się 30 marca punktualnie o godzinie 12. Dwójka dzielnych rekordzistów – Agata i Wojtek Miszewscy, w ciągu 24 godzin 4 minut i 31 sekund pokonali wokół wrocławskiego rynku łączny dystans ponad 300 kilometrów. Agata pokonała łącznie 160 kilometrów, a Wojtek 156, co łącznie dało aż 316 przejechanych kilometrów. Ile to okrążeń wrocławskiego rynku? Dokładnie 451!
Rekord Polski zorganizowano w szczytnym celu. Chodziło o pomoc dzieciom chorym na raka – pacjentom kliniki Przylądek Nadziei. Co roku trafia tam około 2000 dzieci, które wymagają kosztownego leczenia lub terapii, dzięki którym będą mogły wrócić do zdrowia. Rolkarze z CEPA Rolki Reggae Rajd wspomogli rodziców Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobom Nowotworową, jeżdżąc nieprzerwanie na rolkach przez ponad 24 godziny i zbierając fundusze. Wspólnie udało się uzbierać, aż 8319,58 złotych.
Wszystko zaczęło się pod Hard Rock Cafe na wrocławskim Rynku. Rolkarze poruszali się po Szpilkostradzie wokół rynku. Jeździli tempem spacerowym, non stop w sztafecie, zmieniając się ze sobą. Ich zamiarem było promowanie bezpiecznej jazdy na rolkach w miejscach publicznych.
Obecna na miejscu sędzina Biura Rekordów relacjonuje, że po przybyciu na miejsce, pod koniec maratonu, widać było, że zawodnicy mają za sobą całą noc jeżdżenia. Zmęczenie naturalnie dawało się we znaki, ale uśmiech co chwile pojawiał się na twarzach, publiczność dopingowała, jeden biegacz co chwile zagrzewał ludzi i wpierał rolkarzy, wykrzykując przez megafon podnoszące na duchu słowa.
Podczas ostatniej godziny na miejsce wydarzenia przyjechały telewizja i stacje radiowe. Gdy zawodnicy kończyli swoje ostatnie okrążenie, przy restauracji Hard Rock Cafe stała grupa wolontariuszy i znajomych oraz przechodniów, którzy wspólnie gotowi byli celebrować moment zwycięstwa. Polały się łzy szczęścia. Kwiaty, życzenia, wywiady. Podczas wręczania certyfikatu było dużo emocji. Rekordzistka Agata relacjonuje:”walczyliśmy, było ciężko, ale wiedząc, że dzieciaczki muszą walczyć z dużo cięższym przeciwnikiem, wytrwaliśmy do końca – bo to wszystko dla nich“.