Gala dla najlepszych i korepetycje za miejskie pieniądze. O tym rodzice rozmawiali z władzami miasta
Między innymi na ten temat rozmawiano dzisiaj w ratuszu podczas kolejnego spotkania członków szkolnych rad rodziców oraz władz miasta.
Burmistrz Jan Bronś zaproponował dyskusję na temat zorganizowania miejskiej gali laureata, w trakcie której nagrodzeni zostaną wyróżniający się uczniowie ze wszystkich miejskich placówek. Kryteria typowania uczniów do udziału w niej mają być opracowane podczas roboczych spotkań rodziców oraz nauczycieli z poszczególnych placówek. Rodzice postulowali przy tym, by szkoły zachowały odbywające się w nich do tej pory gale, a miejska uroczystość byłaby niejako ich podsumowaniem. Jeszcze przed feriami na odrębnym spotkaniu przedstawiciele podstawówek będą rozmawiać o tym z wiceburmistrz Edytą Małys-Niczypor.
Rady rodziców, które nie mają możliwości prowadzenia działalności stricte zarobkowej, będą też mogły brać udział we wszystkich miejskich imprezach, a sprzedaż np. ciast będzie okazją do reperowania szkolnych budżetów. To także ustalenie z dzisiejszego spotkania, w trakcie którego rozmawiano również o programie Dobra Szkoła-Lepszy Uczeń. Jest on obecnie realizowany w miejskich placówkach. Miasto pozyskało na ten cel 2 mln zł. Okazuje się jednak, że brakuje uczniów chętnych do udziału w niektórych zajęciach.
– To swego rodzaju korepetycje za miejskie pieniądze – przekonywał burmistrz Jan Bronś, a Piotr Błaszczak ze Szkoły Podstawowej nr 2 prosił o apel do rodziców, by ci zachęcali swoje pociechy do udziału w zajęciach. – Tym bardziej, że często wielu narzeka, że takich zajęć pozalekcyjnych brakuje – mówił szef rady rodziców z dwójki.
Warto dodać, że kolejnym etapem projektu trwającego w Oleśnicy dwa lata będą zajęcia wyjazdowe. Między innymi prowadzone na wrocławskich uczelniach. – To będzie naprawdę bardzo atrakcyjna edukacyjna oferta – powiedziała dyrektor Zespołu Oświaty Samorządowej Grażyna Dłubakowska.
Na spotkaniu poruszono również temat pieniędzy na organizację czasu wolnego podczas ferii. Okazuje się, że miasto – na wniosek rodziców – sto procent środków przeznaczyło na wypoczynek w mieście, a nie na wyjazdy. – Daliśmy możliwość, a to, że nie we wszystkich szkołach takie zajęcia będą się odbywać to już kwestia braku zainteresowania ze strony prowadzących, czyli nauczycieli – mówił Bronś.
W trakcie dyskusji pojawiła się też kwestia rekrutacji do szkół. Małgorzata Pawłowska ze Szkoły Podstawowej nr 1 apelowała, by wprowadzić takie zapisy, które „sprawiedliwie” traktowałyby wszystkie placówki. – Zagrywki nie zawsze są w porządku i kończy się tak, że jedne szkoły są przepełnione, a w innych brakuje uczniów – mówiła. – Myślimy o wprowadzeniu tzw. limitów, choć tak naprawdę spodziewamy się też, że mogą one spowodować sprzeciwy części rodziców – mówił Jan Bronś. – W najgorszej sytuacji są obecnie placówki, które zostały przekształcone z gimnazjów.







