REKLAMA

Z etatu do własnej firmy. Karolina Papiernik udowadnia, że warto postawić na marzenia

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
Z etatu do własnej firmy. Karolina Papiernik udowadnia, że warto postawić na marzenia
Karolina Papiernik porzuciła pracę na etacie i postawiła na własną działalność.
Kiedyś marzyła tylko o tym, by dorobić 500 zł do planowanych studiów. Dziś jest dyrektorem okręgu w międzynarodowej firmie i znaną Agentką z Kwiatkiem. Historia Karoliny Papiernik to opowieść o odwadze, wychodzeniu poza schematy i o tym, jak jedno małe marzenie potrafi uruchomić lawinę zmian.
REKLAMA

– To był moment, w którym zaczęłam szukać dodatkowego zajęcia – wspomina. Dziś z uśmiechem powtarza słowa swojego obecnego szefa: „Zostaw sobie te pierwsze 500 zł, a resztę mi przelewaj”. Choć początkowo odrzuciła propozycję współpracy w branży finansowo-ubezpieczeniowej, po roku wróciła – już z konkretną potrzebą i gotowością, by spróbować czegoś nowego.

Jej pierwszym klientem był partner, który od początku traktował ją z pełną powagą. – Darek nie wyśmiał mnie, nie krytykował, choć wielu twierdziło, że zwariowałam, odchodząc z „bezpiecznego” etatu – opowiada Karolina. Pracowała w budżetówce za najniższą krajową, a rutyna i zamknięcie w czterech ścianach biura coraz bardziej odbierały jej energię. – Czułam się jak w więzieniu. Czas przeciekał mi przez palce – mówi.

W pierwszym okresie działalności to głównie znajomi stawali się jej klientami. – Przez lata budowałam relacje i po prostu lubię ludzi, więc wielu z nich przyjęło moją ofertę ciepło – zaznacza. Nie brakowało jednak osób, które patrzyły na jej nową drogę z rezerwą. Karolina wspomina, że wtedy zależało jej przede wszystkim na tym, by ją wysłuchano – bo tylko tak mogła uczyć się rozmowy o finansach i potrzebach klientów.

Łączenie etatu z rozwijaniem firmy było ogromnym wyzwaniem. Od rana do 15:30 praca zawodowa, potem spotkania, a wieczorami dokumenty. – W pewnym momencie poczułam, że to, co buduję, ma ogromny potencjał, ale wymaga bardziej odważnych decyzji. Wzięłam więc urlop bezpłatny, a gdy pracodawca postawił ją przed wyborem, postawiła na siebie – mówi.

Daj sobie czas

Dziś jest dyrektorem okręgu OVB. – System prowizyjny potrafi zniechęcić niecierpliwych, ale ja wypracowałam metodę, którą przekazuję podczas szkoleń – tłumaczy. Po pierwsze: dać sobie czas, np. pół roku, i działać mimo potknięć. Po drugie: poprosić bliską osobę, by nie pozwoliła nam zrezygnować. – Ja decyzję o rzuceniu wszystkiego podejmowałam trzy razy w tygodniu. Na szczęście za każdym razem partner pomagał jej podejść do sprawy z dystansem – uśmiecha się.

Ogromne znaczenie miał także jej przełożony, Michał Zubelewicz. – Wierzył we mnie bardziej niż ja sama, zawsze wspierał i motywował – podkreśla. Karolina z wdzięcznością mówi również o roli partnera. – Darek nigdy nie powiedział, że powinnam zrezygnować, nigdy nie zniechęcał do wyjazdów czy szkoleń. Zawsze stał za mną murem – opowiada.

Kolejny przełom przyniosła pandemia

– Wszystko szło świetnie, aż nagle świat stanął – wspomina. Nie miała wtedy biura, a praca online wydawała jej się abstrakcją. – Usiadłam i pomyślałam: albo się tego nauczę, albo mnie nie ma. Wynajęłam biuro, weszłam w online i… zaczęło się. Nowi współpracownicy, więcej klientów, rozbudowa zespołu.

Dziś Karolina mówi, że pieniądze nie są najważniejsze. – Liczę się ludzie, którym mogę pomóc – mówi. – Mieszkam tu od 43 lat i zależy mi na relacjach opartych na poczuciu bezpieczeństwa i zaufania. Klient ma wiedzieć, że może do mnie zadzwonić, kiedy tylko coś się wydarzy.

Zapytana o radę dla osób marzących o własnym biznesie, odpowiada zdecydowanie: – Trzeba być sobą. Kiedyś próbowałam być bardziej stanowcza, „inna”, ale szybko zrozumiałam, że to nie jej droga. Trzeba lubić ludzi, uśmiechać się i wierzyć w dobre intencje – dodaje.

Prywatnie Karolina to barwna, serdeczna postać. Jej znakiem rozpoznawczym są kolorowe stylizacje i duże kwiaty przypięte do ubrania. – Musi mnie być widać – śmieje się. – Jestem trochę większa, ale nie chowam się w domu i nie zakładam worka. Robię z tego atut.

Na Instagramie działa jako Agentka z Kwiatkiem – i trudno o pseudonim, który pasowałby lepiej.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA