Miejsce, w którym dają młodym szansę na normalne, dobre życie
– Czasem musimy być ich mamą, czasem ojcem, pedagogiem, wychowawcą i instruktorem – mówią panie pracujące w CKiW OHP w Oleśnicy, przyznając, że choć bywa ciężko, kochają swoją pracę. – I jest nam niezwykle miło, gdy dzieci, które kończą u nas edukację, wracają, dzieląc się swoim życiem – mówią.
– Część naszych uczniów to osoby kierowane do placówki przez kuratorów, asystentów rodzin czy pedagogów – mówi Agnieszka Owczarek, zastępca dyrektora ds. edukacji. – Pozostali to tacy, którzy chcą zdobyć zawód w ochotniczym hufcu pracy i wyszukują tę placówkę, która da im konkretny zawód.
Ochotnicze Hufce Pracy to także przysłowiowa „ostatnia deska ratunku” dla nastolatków, którzy mają kłopot z samodzielnym ukończeniem nauki w szkole podstawowej. – To 16-, czasem 17-latkowie – mówi pani Agnieszka. – Trafiają u nas do klasy przysposabiającej do pracy, w której kończą siódmą i ósmą klasę, będąc jednocześnie pracownikami młodocianymi. Część z nich zostaje u nas później, kontynuując naukę w szkole branżowej.
Ci, którzy korzystają z oferty OHP i doświadczenia instruktorów oleśnickiego centrum, mogą zdobyć zawód kucharza, cukiernika, kucharza bądź fryzjera. Pozostali mogą zdobywać zawód, realizując zajęcia praktyczne poza murami hufca, u lokalnych rzemieślników i w lokalnych firmach. Począwszy od warsztatów samochodowych po takie zakłady jak Volvo, który też przyjmuje na praktyki uczniów z hufca. – A wszyscy są uczniami ZSZ w Oleśnicy, z którą, podobnie jak z SP 1, mamy podpisane porozumienia – wyjaśnia Agnieszka Owczarek.
Wszyscy dla dobra ucznia
Pedagog Edyta Biłogan podkreśla rolę wszystkich osób zajmujących się edukacją i wychowaniem młodzieży. – Dzieci, bo tak o nich mówimy, trafiają do nas z różnym bagażem doświadczeń – mówi. – O to, by im pomóc nie dba tylko wychowawca czy pedagog. Jeśli pani z kuchni dostrzeże, że trzeba pomóc, że dzieje się coś złego, od razu reaguje i prosi o wsparcie.
Pani pedagog podkreśla też wsparcie, jakiego placówka udziela rodzicom. – Czasem i oni czują się zagubieni w tym, jak postępować z nastolatkiem – mówi. – Rozmawiamy, pomagamy, udzielamy rad.
Beata Bąk i Halina Czajkowska od ponad dwudziestu lat uczą w Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Oleśnicy zawodu. Spod „ich ręki” wyszły już setki młodych cukierników, piekarzy i kucharzy. Niektórzy, już jako dorośli ludzie, znakomicie sobie radzą, uprawiając te profesje.

– To nie jest jednak tak, że oni przychodzą do nas z pełnym przekonaniem, że chcą w przyszłości pracować w kuchni – uśmiecha się Halina Czajkowska. – Często są zagubieni i nieprzekonani, co do swojego wyboru, ale nasza wspólna praca, podejście do nich sprawiają, że nawet jeśli w przyszłości wybierają inną drogę, są solidnie przygotowani, mają zawód.
Pierwszy rok to odkrywanie tajników obu tych zawodów. Cukiernicy szlifują przygotowanie prostych ciast, a kucharze – jak mówi z uśmiechem pani Halina – muszą z zamkniętymi oczami ugotować każdą zupę. – W kolejnych latach wchodzimy na wyższe poziomy gotowania czy pieczenia, uczymy porządku na stanowisku pracy, rozliczenie materiału. Jednym słowem przygotowujemy ich do egzaminu końcowego – mówi, podkreślając, że uczniowie zdają je znakomicie. – A nam zdarza się przeżywać je bardziej niż młodzi – śmieje się.
Kuźnia? Dlaczego nie
Swoich uczniów ma też pracujący w CKiW OHP kowal Jan Golimowski. Jak uczniowie przyjmują propozycję pracy w kuźni? – Na pewno ze zdziwieniem, jak ona wygląda – mówi pan Jan. – Po miesiącu przychodzi refleksja, że to, nad czym oni pracują wiele godzin mi przychodzi dużo szybciej i że fajnie byłoby też pracować tak sprawnie.

Co powstaje na zajęciach? – Wszystko, co jest potrzebne w zamku – mówi nasz rozmówca i wylicza kraty, drogowskazy, donice, a także upominki, które można kupić w zamkowej kawiarence (podkowy, kołatki do drzwi, róże). Młodzi kowale wyposażyli też zamkową katownię.
Pan Jan przyznaje, że wprawdzie żaden z jego wychowanków kowalem nie został, ale praca w kuźni dała im podstawy do pracy w zawodzie np. ślusarza, mechanika czy spawacza. – Uczy precyzji i bezpiecznego obchodzenia się z materiałem – mówi.
I zawód, i kurs
Edyta Biłogan podkreśla, że w OHP uczniowie nie tylko zdobywają zawód, ale także kończą dodatkowe kursy kwalifikacyjne. – Staramy się, by były one związane z zawodem, ale nie zabraniamy fryzjerom zrobienia kursu na wózek widłowy, bo życie układa się różnie i ta umiejętność może im się później przydać – mówi.
Pobyt w CKiW OHP to także okazja do korzystania z szeregu zajęć dodatkowych, czy wyjazdów. – Czasem słyszę od rodziców, że ich dziecko nic w domu nie robi tylko leży z telefonem w ręku. My im telefonów nie zabraniamy, ale dajemy alternatywę ciekawszego spędzenia wolnego czasu – mówi i wylicza koła zainteresowań, wyjścia na basen, lodowisko, do muzeum, czy wyjazdy. Także w okresie letnim i zimowym. Wszystko oczywiście bez konieczności ponoszenia opłat.
– W ramach staży zawodowych nasi uczniowie wyjeżdżają za granicę. W ubiegłym roku taką możliwość miało 10 osób, w tym roku będzie to 20-osobowa grupa – mówi Karolina Miżejewska, specjalistka ds. projektów. – Wyposażamy ich we wszystko, od walizki począwszy po kieszonkowe, a ich jedynym zadaniem jest mieć dobre chęci.

Dyrektor oleśnickiego CKiW OHP w Oleśnicy Iwona Wiśniewska-Kocjan, puentując rozmowę o Centrum mówi, że Ochotnicze Hufce Pracy to miejsce nauki zawodu, ale przede wszystkim przestrzeń, gdzie kształtuje się charakter młodych ludzi, uczy się odpowiedzialności oraz współpracy z innymi. – To tutaj zdobywają oni cenną teoretyczną wiedzę, ale i praktyczne umiejętności, które później dają im szansę na normalne, dobre życie.