„Urodziłam się w muzyce”. Rozmowa z artystką operową oleśniczanką Kamilą Dutkowską
Kamila Dutkowska to pochodząca z Oleśnicy śpiewaczka operowa młodego pokolenia. Debiutowała na scenie Opery Wrocławskiej, ale ma na swoim koncie także występy w Operze Narodowej, czy Operze Śląskiej. Dziś – jak sama mówi – jest freelancerką, która dzieli swoje życie zawodowe między Polską a Wiedniem.
Edukację muzyczną rozpoczęła od nauki gry na skrzypcach, śpiewała też w chórze dziecięcym Opery Wrocławskiej, a w wieku 12 lat zaczęła naukę gry na skrzypcach. Po ukończeniu liceum Kamila Dutkowska rozpoczęła studia teatralne i performatyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, a później również na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie prof. Katarzyny Oleś-Blachy.

Od 2021 roku oleśniczanka jest adeptką Programu Rozwoju Młodych Talentów w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Swoje umiejętności wokalne rozwijała pod okiem najlepszych pedagogów i artystów takich jak: Izabela Kłosińska, Olga Pasiecznik, Claudia Visca, Jennifer Larmore, Mariusz Kwiecień, Matthias Rexroth, Eytan Pessen, Turid Karlsen. Obecnie współpracuje z wiedeńskim teatrem Volksoper.
Pani Kamila pochodzi z muzycznej rodziny. Jej mama to sopranistka Dorota Dutkowska od lat związana z Operą Wrocławską, natomiast jej brat Andrzej Filiończyk to śpiewak operowy (swoją muzyczną edukację rozpoczynał w oleśnickiej szkole muzycznej, w klasie fortepianu Zdzisławy Rychlewskiej, red.), międzynarodowy solista.
„Muzyka towarzyszy mi od zawsze”
– Można powiedzieć nawet, że urodziłam się w muzyce, ponieważ moja mama od blisko 30 lat jest solistą Opery Wrocławskiej – mówi w rozmowie z OlesnicaInfo.pl Kamila Dutkowska, wspominając, że już jako trzylatka zaczęła uczęszczać do ogniska muzycznego przy Państwowej Szkole Muzycznej w Oleśnicy, a potem na lekcje gry na skrzypcach. – Jeszcze nie umiałam pisać liter, a już umiałam pisać nuty, czy rozpisywać melodie – uśmiecha się.
Pani Kamila właśnie rozpoczyna swój trzeci sezon artystyczny, jako profesjonalna śpiewaczka operowa. – A tak naprawdę rozpoczynam swój pierwszy sezon, kiedy nie jestem związana z żadną instytucją operową na stałe, co mnie bardzo cieszy – mówi, podkreślając, że obecnie swoje życie dzieli pomiędzy Polską a Wiedniem.

W Polsce artystka występuje obecnie w Operze Wrocławskiej we Wrocławiu i w Operze Śląskiej w Bytomiu. Można ją było podziwiać także w Operze Narodowej w Warszawie. – Pozostaję też w kontakcie z innymi teatrami operowymi w kraju, ale przyznam, że Wiedeń jest ważnym punktem na mapie moich podróży – mówi. Właśnie tam Kamila Dutkowska przez dwa lata brała udział w programie dla młodych artystów. – Wiele się tam nauczyłam i oczywiście zakochałam się w Wiedniu, który jest dla mnie drugim, tyle że większym Krakowem – uśmiecha się i zaraz dodaje, że ostatnie wakacje spędziła w rodzinnym mieście. – Jestem zakochana w Oleśnicy. Bardzo za nią tęsknię i to ona jest najgłębiej w moim sercu – podkreśla.
Kamila Dutkowska debiutowała na scenie Opery Wrocławskiej, jako hrabina Almaviva w „Weselu Figara” Mozarta. – W tym samym przedstawieniu, w roli drugoplanowej wystąpiła wtedy moja mama, choć staramy się nie łączyć naszego zawodu z prywatnymi sprawami – mówi artystka i dodaje: – Niemniej bardzo się wspieramy, bo nikt nie zrozumie tak dobrze śpiewaka operowego jak drugi śpiewak. Potrzeba bardzo dużo wyrozumiałości dla osoby, która uprawia taki zawód jak mój, mojej mamy czy brata.
Nowoczesna diwa to…
Młoda artystka obala mit diwy operowej. – Chcę się sprzeciwić stereotypom na temat artystów operowych, czy artystów w ogóle – mówi. – Niektórzy twierdzą, że jesteśmy leniwi, przewrażliwieni. To absolutnie nieprawda, bo dziś nie jesteś w stanie funkcjonować w tej branży, mając głowę w chmurach, czy nie potrafiąc zorganizować sobie życia w nowym miejscu. Proszę mi uwierzyć, że czasy wielkich diw operowych już minęły. Teraz śpiewaczki operowe mają rodziny, dzieci, zajmują się wieloma innymi sprawami. Ta modern diwa to dziewczyna, która codziennie wstaje o 6.30, robi trening, budzi dzieci, zawozi je do szkoły i o 10 jest już na próbie gotowa do działania. I o takiej przyszłości dla siebie również marzę.

Jak na co dzień Kamila Dutkowska dba o swój najcenniejszy skarb, czyli gardło i struny głosowe?
– Gardło to oczywiście rzecz najważniejsza, ale chodzi przede wszystkim o zdrowie psychiczne, bo nawet zdrowe gardło nie pomoże, kiedy przyjdzie stres, czy depresja często dotykające osoby, które w swoim zawodzie uzewnętrzniają się przed innymi – mówi nasza rozmówczyni.
I już na koniec pytamy oleśniczankę o moment przełomowy w jej karierze. – Jeszcze nie nadszedł, bo moja droga artystyczna tak naprawdę dopiero się zaczyna – uśmiecha się.

fot. archiwum prywatne Kamili Dutkowskiej