REKLAMA

Czytajcie, pytajcie, wybierajcie

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
Czytajcie, pytajcie, wybierajcie
REKLAMA

Tak, rzecz jasna, mam na myśli zbliżające się wybory samorządowe. Kandydaci prężą muskuły od kilku tygodni, ale marzec w ich wykonaniu będzie miesiącem największego wysiłku. Bo nie dość, że trzeba będzie główkować, jak do wyborców dotrzeć i skutecznie do siebie przekonać, to jeszcze fizyczną pracę wykonać. Tak, tak. Bo 10 tysięcy kroków każdy kandydat w tym wiosennym miesiącu dziennie na pewno zrobi.

Pomyślcie sami, ile ścieżek musi wydreptać, ile schodów pokonać, nie mając przy tym pewności, że wyborca nie zamknie mu drzwi przed nosem. W miejscu, w którym mieszkałam przez wiele lat (i kilka kampanii wyborczych) dotarła do mnie tylko jedna kandydatka. I była to pani radna mieszkająca w klatce obok. Grzecznie zapukała, wręczyła ulotkę i tyle ją widziałam.

Ciekawa jestem, jaka będzie taktyka kandydatów w miejscu, gdzie mieszkam obecnie. Na razie cicho sza, ale wiadomo, kampania dopiero rusza. Żarty, żartami, ale fakt jest taki, że w kampanii kandydaci zdzierają buty, by nas złowić na wyborczą wędkę. No a po wyborach z dotarciem radnego do wyborcy bywa już różne. Zazwyczaj (choć nie generalizuję, że wszyscy) radni znikają z naszego pola widzenia. Wiadomo, że są, ale kto ich widział. Mam skrytą nadzieję, że czasy się zmieniają i że teraz będzie inaczej.

Wierzycie w to? Wierzycie kandydatom na radnych, że faktycznie będą reprezentować Wasze interesy? Polecam dać szansę, a przede wszystkim zagłosować 7 kwietnia w wyborach. Cały marzec będziecie mieć na to, by skrupulatnie poczytać to, co Wam będą owi kandydaci proponować i obiecywać. Czytajcie, pytajcie, a potem wybierajcie tych, którzy będą w stanie, nawet jeśli nie wszystko „załatwić”, to być w pobliżu, starać się, odpowiadać na Wasze sugestie.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA