Z roślinnego wosku wyczarowuje prawdziwe cudeńka
Zaczęła od tworzenia zawieszek zapachowych, dziś Agnieszka Czaplińska tworzy też pachnące i biodegradowalne świece
– Moja droga od bryłki wosku roślinnego do tworzenia świec artystycznych zaczęła się dość naturalnie i sięga 2020 roku – rozpoczyna swoją historię Agnieszka Czaplińska. – Jestem kosmetyczką i bardzo lubiłam, i lubię nadal, gdy w pobliżu pali się subtelna świeca lub wosk na kominku ceramicznym. Niestety w tamtym czasie często bolała mnie głowa. Zaczęłam szukać przyczyny i okazało się, że moje ciało tak reaguje na parafinę – opowiada. – Nie chciałam zrezygnować z tych przyjemnych dla mnie rytuałów i zaczęłam przekopywać Internet.
Jeśli nie parafina to co?
Na drodze pojawił się roślinny wosk sojowy. – Mój wybawiciel – śmieje się oleśniczanka. – A skoro już znalazłam odpowiedni materiał, to pomyślałam, że czemu sama nie mogę stworzyć czegoś, co mi się podoba.
Pierwsze powstały zawieszki zapachowe zdobione suszonymi pomarańczami, cynamonem i przyprawami korzennymi. – Podarowałam je również moim klientkom w gabinecie kosmetycznym – mówi pani Agnieszka. – I tak oto zaczęła się moja historia. W zeszłym roku moje zawieszki otrzymały jako pierwsze w Polsce Certyfikat Rękodzieła Artystycznego. Jestem z tego oczywiście bardzo dumna.

Czy świece z wosku sojowego są zdrowsze niż te z parafiny?
– Dokładnie tak jest – odpowiada oleśniczanka. – Oczywiście nie na każdego parafina ma zły wpływ. Fakty są takie, że parafina jest pozyskiwana z ropy naftowej, co jest niekorzystne dla natury. Świeczki parafinowe wytwarzają również sporo sadzy, która jest przez nas wdychana, a cząsteczki mogą przedostać się do płuc. Natomiast woski sojowe są w pełni biodegradowalne, bezpieczne dla zdrowia, wegańskie – mówi. – Podczas ich palenia nie są uwalniane substancje toksyczne jak przy parafinie. Za używanie wosków sojowych podziękuje nam zarówno natura, jak i nasze zdrowie. I meble, bo sadza z palenia parafiny może osadzać się na ścianach i meblach. – Woski sojowe palą się dłużej i w niższej temperaturze – wyjaśnia pani Agnieszka. – Łatwo jest zmyć rozlany wosk sojowy ciepłą wodą z mydłem. Zawieszki sojowe, woski i świeczki przepięknie wyglądają. Co oleśniczankę inspiruje do ich tworzenia? – Inspirację czerpię z codzienności, przyrody – wylicza. – Bardzo lubię zieleń i spacery. Kocham kwiaty. W moich świecach najczęściej można zobaczyć naturę w postaci kwiatów, roślin, drewna. Kompozycje zapachowe w większości to zapachy kwiatów, lasu czy drewna. Kocham zwierzęta , dlatego robię też świece w kształcie psa, kota czy misia.
Czasochłonne i wymagające
– Jestem osobą pozytywnie nastawioną do życia i właśnie to wkładam w moje produkty: radość, piękny zapach, naturalnie suszone kwiaty i rośliny, elementy surowego drewna, naturę i wyciszenie – uśmiecha się. – Jak każdy artysta mam swój styl i osobowość, który chcę przekazać w swoich produktach. Pytana o styl pracy Agnieszka Czaplińska podkreśla, że na chwilę obecną jest już stabilny. – Realizacja zamówień, testy nowych produktów, projekty etykiet, zakupy surowców, wszystko to odbywa się w małej i uroczej pracowni, z której jestem dumna – uśmiecha się. – Znajduję się tam stół warsztatowy, na którym stoi topielnik do wosku, waga jubilerska do odmierzania olejków zapachowych, naczynia do wosków, jest też biurko, przy którym pakuję produkty czy naklejam etykiety. Czy tworzenie świec jest czasochłonne? – Może nie wygląda, że tak jest, ale tak – mówi pani Agnieszka.- Powiedziałabym nawet, że bardzo czasochłonne i wymagające dużego skupienia, cierpliwości oraz wiedzy. Produkt ma być nie tylko funkcjonalny, piękny, ale i bezpieczny.
