REKLAMA

Jadą konno nad Bałtyk, by wesprzeć małego Antosia. Pokonają 450 kilometrów

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
Jadą konno nad Bałtyk, by wesprzeć małego Antosia. Pokonają 450 kilometrów
REKLAMA

Podejmują wyzwanie, by wesprzeć potrzebującego, małego chłopca. Konno pokonają dystans 450 km. Oleśnicki przedsiębiorca Robert Karbowniczak opowiedział nam o tej niezwykłej akcji.

Chcą poświęcić na swój wyczyn maksymalnie 14 dni. – Wyruszymy we wrześniu z Robertówki, mojej stajni w Smolnej, a do pokonania  będziemy mieć dystans  450 kilometrów  – mówi Robert Karbowniczak, oleśnicki przedsiębiorca. W  przemierzeniu trasy nad Bałtyk towarzyszyć mu będzie Michał Dardziński, wcześniej strażnik miejski, a obecnie wrocławski policjant.

Dla kogo jadą?

Najdłuższy odcinek, 57-kilometrowy pokonają do Milicza. – Kolejne odcinki całej trasy będą już krótsze. Bez wątpienia jednak przed nami duży wysiłek i wyzwanie – mówi pan Robert, zdradzając, skąd powód takiej decyzji i jaki cel przyświeca akcji. – Chcemy pomóc 14-miesięcznemu Antosiowi Kubiczowi. Chłopiec urodził się z zespołem TAR oraz zaburzeniami hematologicznymi.

Czym charakteryzuje się ta choroba? Okazuje się, że  obie rączki Antosia w życiu płodowym nie rozwinęły się w normalny sposób, tzn. jego kości strzałkowe nie zostały wykształcone i dłonie znajdują się obecnie na wysokości łokci. – Istnieje możliwość, by Antoś, podobnie jak inne dzieci miał normalnie wyglądające rączki – mówi pan Robert. – Sposobem jest poddanie bardzo skomplikowanej  i kosztownej operacji przez amerykańskiego specjalistę dr. Paleya, autora słynnej na świecie metody wydłużania kości.

Ratunkiem dla chłopca jest rekonstrukcja kości, a potem jej powolne wydłużanie. Terapia nie boli, ale trwa latami i jest bardzo droga. Sama wizyta doktora to koszt 4 tys. zł, natomiast koszt zabiegu operacyjnego oszacowano na około 100 tys. zł. I właśnie z myślą o pomocy dla Antosia Robert Karbowniczak zdecydował się na konną podróż nad morze.

Wsparcie od firm

– Zwróciłem się do kontrahentów, z którymi na co dzień współpracuję z prośbą o wsparcie Antosia – mówi. – W zamian za umieszczenie ich logotypów na koszulkach, w których będziemy się pojawiać na trasie i materiałach promocyjnych,   wsparli oni finansowo chłopca. Do nas należy druga część zadania, czyli przemierzenie Polski na koniach i dotarcie nad Bałtyk.

Pan Robert przyznaje, że blisko dwutygodniowa podróż  konno wymaga fizycznego przygotowania. –  Przygotowuję do niej od wielu tygodni. Bez regularnych ćwiczeń na pewno nie byłoby to możliwe – mówi. – Każdego dnia podróży spędzimy na koniach około sześciu godzin, później czeka nas 4-5 godzin odpoczynku.  Jest potrzebny do regeneracji i naszej, i zwierząt. – Mamy już ułożoną trasę. Będziemy pokonywać dystans  szlakami końskimi, leśnymi duktami wygodnymi dla koni – mówi  Robert Karbowniczak.

 zdjęcia: Grzegorz Kijakowski 
Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA