REKLAMA

W Oleśnicy powstało Muzeum Foteli Katapultowych. Kolekcja Radosława Szukały robi ogromne wrażenie

Katarzyna Kijakowska | Katarzyna Kijakowska
W Oleśnicy powstało Muzeum Foteli Katapultowych. Kolekcja Radosława Szukały robi ogromne wrażenie
REKLAMA

– Lotnictwem interesuję się już od lat dziecięcych. Mój tata służył w 9. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Zegrzu Pomorskim i zaraził mnie pasją do Polskiego Lotnictwa Wojskowego – mówi Radosław Szukała z Oleśnicy. On sam nie został lotnikiem, ale od kilkunastu lat jest kolekcjonerem … foteli katapultowych.

– Któregoś dnia podczas przeprowadzki zbiorów mojego, już teraz bardzo dobrego znajomego, zauważyłem u niego zdekompletowany fotel KM-1. Po przewiezieniu wszystkich zbiorów nie chciałem za to żadnych pieniędzy tylko właśnie ten fotel. Fotel, jak i jego brakujące elementy za okazaną pomoc – otrzymałem. I tak zaczęła się moja wielka przygoda – wspomina.

W garażu przy jego domu stoi też…kadłub samolotu TS-11 Iskra, który oleśniczanin sam wyremontował. Samolot został wyprodukowany  w 1974. Przez kilka lat służył w polskim lotnictwie. W 2008 roku został kupiony przez kolekcjonera z Jankowa Przygodzkiego. – Dwa lata później odkupiłem „samolot” od owego kolekcjonera i stał się oficjalnie moją własnością – mówi oleśniczanin, podkreślając, że zakup był podyktowany przede wszystkim  zobrazowaniem potencjalnie zainteresowanym osobą procesu katapultowania. – Nie myślałem wtedy jeszcze o całej Iskrze – mówi pan Radosław. –  Dzisiaj kabina jest wyposażona praktycznie w 90%, pomalowana i odrestaurowana. Wszystkie prace trwały cztery lata.

Bogata kolekcja muzeum

Ale kolekcja pana Radosława to przede wszystkim fotele katapultowe oraz fotele nie-katapultowe, jak je sam nazywa. Te drugie pochodzą z wojskowych samolotów transportowych i śmigłowców. Jest ich aż 27. Do tego dochodzi kilkaset innych eksponatów. Są to kombinezony lotnicze, urządzenia elektroniczne, czarne skrzynki, hełmy lotnicze, kombinezony, dokumenty. – Część pozyskałem sam, inne otrzymałem od osób, które wiedzą, że lotnictwo to moja pasja – mówi pan Radosław, który jeszcze kilka lat temu podjął, wraz z innym mieszkańcem Oleśnicy panem Marianem Hołdą,  próbę utworzenia Muzeum Lotniczego na terenie oleśnickiego lotniska. – Wtedy ta inicjatywa nie miała szczęśliwego finału, choć działania i wsparcie pana Mariana oceniam bardzo wysoko. Tym razem się udało – uśmiecha się oleśniczanin, który otrzymał z Ministerstwa Kultury potwierdzenie powołania, na bazie jego zbiorów, Muzeum Foteli Katapultowych w Oleśnicy. – Chcę rozmawiać z władzami miasta i znaleźć miejsce, gdzie mógłbym całą kolekcję zaprezentować – mówi.

Jak do niezwykłej pasji pana Radosława podchodzi jego rodzina? – Pewnego dnia zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem czy nie chciałbym sprzedać swojej części kabinowej samolotu TS-11 Iskra. Zacząłem się nad tym zastanawiać, bo za pieniądze, które dostałbym z jej sprzedaży, mógłbym kupić całą Iskrę – opowiada oleśniczanin. – Opowiedziałem o tym pomyśle mojej żonie. No i dolałem oliwy do ognia. Moja małżonka wypowiedziała pamiętne zdanie „Prędzej na podwórku stanie druga cała Iskra niż ty sprzedasz tą kabinę”. To chyba najlepiej obrazuje jej stosunek do mojej pasji.

FOTEL KATAPULTOWY służy do wyrzucania pilota z samolotu w czasie awarii oraz utraty własności lotnych. Składa się ze specjalnego siedzenia, korpusu,  mechanizmu odpalającego-strzałowego i szyn kierunkowych po których przesuwa się fotel w kabinie samolotu. W związku ze specjalnymi wymaganiami konstrukcja fotela katapultowego różni się od zwykłego siedzenia szeregiem urządzeń. Fotel powinien odpowiadać nie tylko wymaganiom pilotowania, lecz i przenoszeniu dużych przeciążeń powstających podczas katapultowania. Wskazane jest, aby fotel miał dobrą charakterystykę aerodynamiczną i nie nasuwał trudności przy oddzieleniu się od niego pilota po wyrzuceniu z kabiny.

Dla przyjęcia odpowiedniej pozycji do katapultowania  w zależności od modelu, fotel ma podnóżki, chwytniki nóg,  poręcze, ograniczniki rozrzutu rąk, zamki połączenia uprzęży z fotelem i pasy ochronne . Fotel katapultowy w momencie wystrzału podlega działaniu dużych sił, przekraczających ciężar  pilota około 20 razy.

/fot. Grzegorz Kijakowski/

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA